„Nekropornografia”, „prowokacja”, „poniżenie godności narodu ukraińskiego” - to tylko niektóre reakcje, na pomysł lokalizacji w Toruniu pomnika upamiętniającego „Rzeź Wołyńską”. Monument, jaki ma stanąć w Parku Pamięci na terenie jednego z dzieł ojca Rydzyka, przedstawia dziecko wbite na widły wpisane w orła białego.
Ukraińcy na Wołyniu mordowali bestialsko mieszkańców polskich wsi, za samo bycie Polakami, za polskość. Wsi pełnych wielodzietnych rodzin, kobiet starców. Mężczyźni w wieku poborowym byli w armii, partyzantce lub wywiezieni na roboty do Niemiec.
"Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy. Albo będzie Ukraina, albo lechicka krew po kolana” - pisał w rozkazie dzisiejszy bohater Ukrainy, dowódca UPA Roman Szuchewycz. I mordowali Nas, Polaków ukraińscy sąsiedzi widłami, siekierami, kłonicami i nożami. Kobietom obcinając piersi, przybijając do drzwi stodoły, gwałcąc i paląc żywcem w stodołach i kościołach. Niemowlęta rozrywając na pół, nabijając na sztachety płotów. Dzieci polskie topiono jak koty, wrzucając do studni.
Polską ludność jak zwierzęta pomordowaną, zakatowaną wrzucano do zbiorowych mogił pod lasami, na skraju wsi. Do dziś nie są pochowani na poświęconej ziemi, bo Ukraińcy odmawiają nam ekshumacji ofiar. Zbrodniarze zagarnęli gospodarstwa pomordowanych, do dziś wielu żyje i jest dziś odznaczana.
Od trzech lat, po przewrocie zbrojnym w Kijowie, kaci Polaków są bohaterami i fetuje ich władza na publicznych zebraniach. Co przeżyli Kresowiacy, można przeczytać i wysłuchać choćby z wywiadów z kompozytorem Krzesimirem Dębskim, z cudem uratowanym kosmonautą generałem Hermaszewskim czy w artykułach walczącego od lat o upamiętnienie ofiar UPA, ks. Issakowicza Zaleskiego.
Pochodzę z tzw. Ziem Odzyskanych, gdzie osiadło wielu repatriantów z Kresów. Pamiętam wstrząsające historie, jakich byli świadkami. To było wręcz niewiarygodne, co przeżyli. Przeszło 60 lat po wojnie, trzęsąc się i płacząc, staruszka już wówczas, moja sąsiadka śp. Pani Malennikowa opowiadała, jak leżąc ukryta w zbożu, usta zapychała ziemią, aby stłumić krzyk, widząc, jak Ukraińcy z UPA biją i zarzynają ojca, matce tulącą najmłodszą siostrę rozstrzaskują głowę obuchem siekiery. Samo niemowlę wyrwane matce, Ukrainiec uderzył o ścianę domu i rzucił zwłoki na kupę gnoju.
Byłem dorosłym mężczyzną, dyrektorem handlowym dużej spółki akcyjnej, gdy ta sąsiadka dowiadując się o mojej podróży służbowej do Kijowa, trzymała mnie za ręce i ze łzami w oczach zaklinała: „dziecko nie jedź, to nie ludzie, Ty nie wiesz, co to Ukrainiec”. Pojechałem, wszak uznawałem, że to historia i tylko zła przeszłość.
Jednak w ostatnich trzech latach sytuacja radykalnie się zmieniła. Kwestia przerażającego, rodzącego zbrodnie nacjonalizmu ukraińskiego, nacjonalizmu leżącego u źródeł ludobójstwa na Wołyniu, stała się znów aktualna.
1 stycznia, przeglądając ukraińskie serwisy informacyjne, zobaczymy obrazki żywcem wzięte z kronik rodzącej się III Rzeszy. Marsze dziesiątek tysięcy Ukraińców, z pochodniami, racami świętujących kolejną rocznicę urodzin Stepana Bandery, przywódcy zbrodniarzy UPA, zabójcy polskiego ministra Bronisława Pierackiego.
Czy współczesne Niemcy fetują kombatantów SS? Czy Heinrich Himmler, zbrodniarz i ludobójca jest patronem ulicy w Berlinie? Nie. A na Ukrainie w ostatnich kilku latach zrehabilitowano UPA, czyniąc z nich bohaterów. Szuchewyczowi i Banderze, katom polskiej ludności, poświęca się główne ulice i place.
Nigdy nie zapomnę, wstrząsu, jaki przeżyłem, pisząc artykuł, jaki znalazł się na okładce „Dziennika Trybuna”, komentowany szeroko w tym na antenie TVN24 „Spaleni w imię Europy”. 2 maja 2014, raptem trzy lata temu, Ukraińcy, nacjonaliści i kibole spalili żywcem 48 rosyjskojęzycznych mieszkańców Odessy. W internecie do dziś można zobaczyć nagrania, gdy wyjący tłum „Sława Ukrainu”, „Herojam sława” podpala budynek pełen ludzi, strzela do wyskakujących z okien ratujących się przed płomieniami i pałami dobija ciężko rannych. Uniemożliwia strażakom gaszenie pożaru, ratowanie ludzi, a potem urządza „korytarz hańby”, bijąc cudem uratowanych na dachu wyprowadzanych przez straż i milicję. Do dziś „demokratyczna Ukraina” nie wykryła i nie ukarała sprawców.
Gdy nasi senatorowie Jan Rulewski i Jerzy Wcisło w listopadzie 2016 chcieli się spotkać z matkami ofiar, zablokowali ich w hotelu nacjonaliści z „Automajdanu” uznając to spotkanie za „prowokację”. Podobne „prowokacje” według Ukraińców to ostrzał z granatnika przeciwpancernego polskiego konsulatu w Łucku (sprawcy nie wykryci), zburzenie i zbezczeszczenie swastykami i tryzubami pomnika polskich ofiar w Bykowni czy wysadzenie w powietrze 12 stycznia 2017 pomnika w Hucie Pieniackiej. Pomnika poświęconego wymordowanym 1200 polskim mieszkańcom przez Ukraińców z 4 pułku SS (Ukraińscy kolaboranci Hitlera tworzyli całą dywizję - 14. dywizja SS „Galizien”).
Za każdym razem władze w Kijowie określają działania jako „prowokacje”, a polskie elity, zaślepione tzw. doktryną Giedroycia, apelują o zrozumienie „szczególnej ukraińskiej wrażliwości” i nie naruszania „drogi do pojednania polsko-ukraińskiego”.
Mam nadzieję, że tym razem nikt się nie ugnie i tu w Toruniu, stanie budzący emocje pomnik. Pobudzający do refleksji pomnik ku czci 130 000 bestialsko pomordowanych przez Ukraińców ogarniętych chorą nacjonalistyczną ideologią, polskich dzieci, kobiet i starców. Ku pamięci i przestrodze. Pamięci, w większości polskich chłopów Wołynia i południowo-wschodnich terenów dawnej Rzeczpospolitej. Ofiar w imię poprawności politycznej od dziesięcioleci zapomnianych, w przeciwieństwie do pomordowanych w Katyniu przez NKWD, o których wie każdy Polak. A ku przestrodze, dla setek tysięcy Ukraińców pracujących dziś w Polsce, aby wiedzieli, czym grozi odbudowywujący się dziś w ich kraju nacjonalizm.
Czy krytykom przeszkadza realistyczny pomnik rozstrzelanego Polaka, z dziurą w piersi w miejscu hitlerowskiej zbrodni na Barbarce? Czy rehabilitacja NSDAP i SS w Niemczech nie budziłaby sprzeciwu? Pomyślcie, nim skrytykujecie. Można nie podzielać wielu działań i opinii ojca Tadeusza Rydzyka, ale w kwestii budowy pomnika ofiar Wołynia ma On rację.
Jo19:06, 29.12.2017
Zawsze warto sprawdzić, kto wyraża takie opinie, a także kto za to płaci i jaka jest kariera tych ludzi. Bo spora część tego typu głosów jest jednak na zamówienie. I to różnych środowisk. Oczywiste jest to, że zagrażamy pewnym interesom, ale jednocześnie powinniśmy lekceważyć po prostu głupotę.Nie jedno, ale tysiące polskich dzieci zostało przez Ukraińców przebitych widłami, zabitych siekierami, przeciętych piłami? Sztuka jest wyrazem i odzwierciedleniem rzeczywistości, w jakiś sposób odtwarza rzeczywistość. W dramatach Szekspira, tam się nieustannie leje krew. Jeżeli rzeczywistość ma być oddana w sztuce, trzeba ją pokazać ekspresyjnie. Pomnik Rzezi Wołyńskiej spełnia wszystkie warunki, jakie powinno mieć dzieło sztuki.Nie jedno, ale tysiące polskich dzieci zostało przez Ukraińców przebitych widłami, zabitych siekierami, przeciętych piłami? Sztuka jest wyrazem i odzwierciedleniem rzeczywistości, w jakiś sposób odtwarza rzeczywistość. W dramatach Szekspira, tam się nieustannie leje krew. Jeżeli rzeczywistość ma być oddana w sztuce, trzeba ją pokazać ekspresyjnie. Pomnik Rzezi Wołyńskiej spełnia wszystkie warunki, jakie powinno mieć dzieło sztuki. 19:06, 29.12.2017
Roman21:39, 29.12.2017
A rodzący się w Polsce nacjonalizm i pełne poparcie dla niego ze strony rządu już Panu nie przeszkadza? 21:39, 29.12.2017
Kpiarz22:47, 29.12.2017
Pomnik jest ok,a dyskusje o jego drastyczności to jest po prostu śmieszne. 22:47, 29.12.2017
Sławomir15:21, 30.12.2017
Gdyby nad tą makabrą pochylał się płaczący Chrystus... Gdybyż ten pomnik był przesłaniem ponadnarodowym, odwołaniem się nie tylko do Boga, ale i humanitaryzmu, wartości ogólnoludzkich, to powiedziałbym "OK". Ale nie, to musi być nawet nie "w krzyżu" ale wręcz ZAMIAST KRZYŻA, w dodatku otoczone Wielkim Polskim Orłem. Po to chyba, aby pokazać, że to ten Naród Wybrany Przez Boga (a nie jakiś inny) tak strasznie został ukrzywdzony. Brakuje tu tylko strasznego Ukropa, ale to się dostawi, oczywiście będzie uśmiechnięty, z ogonem i kopytami (przecież oni to nie my). 15:21, 30.12.2017
Mark19:44, 30.12.2017
Rozumiem, że strasznie, ale to strasznie nie może Pan, Panie Krzysztofie odżałować 45 lat PRL-u, gdy Ofiary Rzezi Wołyńskiej zostały zabite po raz drugi - poprzez skazanie na zapomnienie, akurat wtedy to było na rękę Moskwie, której takim zwolennikiem Pan jest, że też teraz jest dokładnie na odwrót i Moskwie opłaca się z tej flanki atakować Kijów... 19:44, 30.12.2017
Mark19:49, 30.12.2017
Rozumiem, że strasznie, ale to strasznie nie może Pan, Panie Krzysztofie odżałować 45 lat PRL-u, gdy Ofiary Rzezi Wołyńskiej zostały zabite po raz drugi - poprzez skazanie na zapomnienie, akurat wtedy to było na rękę Moskwie, której takim zwolennikiem Pan jest, że też teraz jest dokładnie na odwrót i Moskwie opłaca się z tej flanki atakować Kijów... 19:49, 30.12.2017
Kto za to płaci?00:26, 31.12.2017
Czy autor materiału jest opłacany przez Rosję? 00:26, 31.12.2017
Nick20:39, 08.01.2018
Autor materiału jest zdrowo wal... 20:39, 08.01.2018
zapomnianahistoria4321:27, 29.05.2018
Wołyń (ludobójstwo na Wołyńiu, rzeź wołyńska ? wielka prawda z przeszłości)
- https://www.youtube.com/watch?v=iUm2pIxlf7Y&feature=youtu.be 21:27, 29.05.2018
Krzysiek Sz.13:21, 30.12.2017
3 3
A czy polski "nacjonalizm" opiera się na chwaleniu zbrodniarzy? Czy polski "nacjonalizm" pochwala ludobujstwo? 13:21, 30.12.2017