Codzienna jazda drogą krajową nr 10 to jak wyprawa przez tor przeszkód – śmiertelne wypadki, korki i wieczne obietnice budowy nowej trasy. Kierowcy tracą cierpliwość, bo zdaniem niektórych, zamiast konkretnych działań, słyszą tylko o ekologicznych protestach i kolejnych opóźnieniach. Takiego zdania jest chociażby nasz Czytelnik, który skontaktował się z naszą redakcją.