W sieci krążą zdjęcia „podejrzanego mężczyzny”, a pod nimi – fala hejtu i wezwania do samosądów. Toruń zaczyna żyć strachem, choć policja potwierdza tylko jedno: są sygnały, które sprawdzają. Reszta to narastająca nagonka i stygmatyzacja. Czy to nie idzie za daleko?