Miał być "trzeźwy poranek" a wyszedł raczej, no cóż... zdenerwowany poranek. Kierowcy w Toruniu jasno dają znać, co myślą o dzisiejszej akcji policji, która na godziny zablokowała najważniejsze trasy w mieście.
Jedna z naszych czytelniczek, która miała dziś rano wątpliwą przyjemność stania w gargantuicznym korku na Szosie Lubickiej, podzieliła się z nami doświadczeniami z tej podróży. Uprzedzamy, ta relacja podnosi ciśnienie.
[ZT]71941[/ZT]
"Dzisiejsza akcja policji to chyba jakiś żart. Kto to w ogóle zatwierdził? Zacznę od tego, że dojazd do pracy zajął mi grubo ponad godzinę. I ja, i kilka innych osób mocno spóźnionych, a robota stoi, także nadgodziny murowane.
Chyba nigdy tak długo nie napatrzyłam się na Szosę Lubicką, a w tym korku widziałam już wszystko. Ludzie wyrzucali z samochodów dzieci na środku drogi, licząc na to, że te dobiegną i zdążą do szkoły. Kierowcy, którzy próbowali "czekać szybciej" niż pozostali zmieniali pasy po kilka razy, dodatkowo robili problem innych. Na dodatek wielu kierowców między światłami utknęło na torach tramwajowych i trzeba było kombinować jak zjechać, żeby jakimś cudem przepuścić tramwaj.
Podobno policja kazała wszystkim dmuchać, ale jak po godzinie dojechałam tam gdzie oni stali to było już po zabawie. Ja rozumiem, że sprawdzanie trzeźwości jest ważne, i że jest z tym nadal problem na drogach, ale chyba można to załatwić inaczej. Niech łapią ludzi, co jadą podejrzanie, albo no nie wiem, co któregoś wyrywkowo akurat jak stoi na światłach, w miejscu gdzie nie sprawia to zagrożenia i nie blokuje całego miasta. Już nie wspominając o tym, że cała kohorta samochodów musiała szukać najmniejszych luk żeby przepuścić najpierw karetkę, a jakiś czas później radiowóz na światłach. Przecież to sprawia więcej zagrożenia niż pożytku. A później będą się chwalić, że taka wspaniała akcja i tylu pijanych kierowców złapanych.
Może jakby to robili w wakacje, jak jest mniejszy ruch to jeszcze by to przeszło, a chyba w wakacje ludzie częściej balują i może skuteczniej by łapali pijanych, ale nie... Oczywiście trzeba blokować całe miasto w czasie jak jest największy ruch.
Serio mam nadzieję, że dadzą sobie spokój z podobnymi akcjami, bo to jest już po prostu żałosne. "
- relacjonuje mieszanka Torunia.