Smród nie do wytrzymania, setki tysięcy złotych strat i zamknięty sklep - tak kończy się weekendowa sytuacja w jednej z włocławskich Żabek. Właścicielka przyznaje, że ma swoje podejrzenia co do źródła incydentu, ale podkreśla, że czeka na ustalenia policji i na tym etapie nikogo nie oskarża.