Prezentujemy list od naszej Czytelniczki dotyczący tego jak została potraktowana na SOR-ze w szpitalu na Bielanach. Kobieta nie kryje swojego żalu.
Dzień dobry,
Długo zastanawiałam się czy poruszyć ten temat lecz sądzę, iż nie tylko mnie spotkała tak przykra sytuacja dlatego postanowiłam poruszyć tą kwestię.Sprawa dotyczy dostępu lekarza ortopedy na SOR w szpitalu na Bielanach,a konkretniej jej braku.
Pojechałam po pomoc z urazem około godziny 16. Zostałam przyjęta i poproszona aby przejść na korytarz i poczekać pod gabinetem. Oczywiście widnieje informacja że stabilne przypadki czas oczekiwania jest wydłużony i ja to rozumiem są inni pacjenci nie ma problemu.
Jednak gdy po ponad 4 godzinach czekania nawet nikt nie wyszedł ( oprócz mnie siedziało kilka osób ) zaniepokojona sytuacja podeszłam do pana w okienku zapytać co się dzieje. Co usłyszałam że lekarz operuje i potrwa to jeszcze 2 godzinki czy czekam bo jak nie mam wypisać formularz że odmawiam leczenia.
Droga redakcjo przez ponad 4 godziny nikt nie przyszedł nie zapytał jak się czujemy czy niczego nam nie potrzeba ( choćby czegoś mocniejszego na ból ) posadzili nas i zero zainteresowania. Ja osobiście czuje się zażenowana sytuacja w tym szpitalu.
Pozdrawiam - torunianka
Zobacz także: