Zamknij

"Gdy dotarliśmy na SOR w Toruniu, nie wpuszczono nas. Leżałam w aucie, ledwo oddychałam"

11:40, 05.10.2021 ddtorun.pl Aktualizacja: 12:32, 05.10.2021
Skomentuj Fot. depositphotos/zdjęcie ilustracyjne Fot. depositphotos/zdjęcie ilustracyjne

"Gdy dotarliśmy na SOR w Toruniu, nie wpuszczono nas. Leżałam w aucie, ledwo oddychałam"

List Czytelniczki z Torunia w temacie fatalnej sytuacji w służbie zdrowia. 

Witam,

Od czerwca miałam bóle po lewej stronie brzucha, promieniujące po całym brzuchu do kręgosłupa. Z czasem po nasileniu się bóli, zaniepokoiło mnie to, i trafiłam dwa razy na SOR w Toruniu, gdzie po paru badaniach oraz po kilku kroplówkach wypuścili mnie do domu.

Po mocnej dawce leków, które mi zapisali, bóle ustąpiły na około dwa tygodnie. Po kilku tygodniach zaczęło się ponownie i gorzej. Bóle nasiliły się, ale że w tym czasie byłam w Bydgoszczy szybko pojechałam na SOR w Bydgoszczy. Na SOR-ze kazali godzinami czekać mi na korytarzu. Po jakimś czasie dali kroplówkę, a po pięciu godzinach trzy łyki wody.

Następnie, po wszystkich badaniach wypisali mnie w tym samym dniu do domu. Wróciłam z SOR-u i zostałam w Bydgoszczy u mojego chłopaka. Na drugi dzień o 6 rano złapały mnie znów silne bóle, więc szybko mój chłopak zawiózł mnie na SOR w Bydgoszczy. Tam lekarze znowu podali mi kroplówki, zrobili badania, po czym ponownie musiałam czekać godzinami na twardym krześle bez picia.

Dodam jeszcze, że przyjmuje leki neurologiczne, które mogą powodować również inne choroby. Zasadniczo, po drugim razie na SOR-ze w Bydgoszczy zrobili chyba z 20 badań po czym ponownie po kilku kroplówkach wypuścili do domu. Jeszcze tego samego dnia wieczorem wróciłam do siebie do domu do Torunia. Wtedy zaczął się koszmar! 

Drętwienia w klatce piersiowej, ciężko mi oddychało się, drganie oka i lewej nogi, których nie mogłam opanować. Zwijając się z potężnego bólu, mój brat i chłopak zadzwonili po karetkę, która nie przyjechała. Kazali przyjechać własnym samochodem. Pojechaliśmy pędem na SOR w Toruniu, i gdyby nie pomoc mojego brata i chłopaka, dziś już by mnie nie było. Kiedy dotarliśmy na SOR w Toruniu, nie zostaliśmy wpuszczeni do środka. Leżałam w samochodzie i ledwo oddychałam z silnymi bólami i drgawkami - nie pomogli nawet ratownicy, którzy byli w pobliżu. 

W płaczu, bólach, drgawkach, tracąc oddech, szybkim pędem pojechaliśmy do Bydgoszczy na SOR. Nie chcieli nawet przesłać karetki na początek Bydgoszczy, żeby mnie przetransportować do szpitala. Kiedy dotarliśmy na SOR w Bydgoszczy położyli mnie na obserwacji do rana, zapisali pełno leków, znowu dając kolejne kroplówki.

Pani neurolog nie mogła położyć mnie na neurologii, tłumacząc, że nie mają wolnych łóżek, i żebym leżała na podłodze. Po nocce, znów wypis. Teraz czuję się lepiej. Gdyby nie mój brat i chłopak, to bym umarła.

W Toruniu trwają strajki lekarzy, dlatego umiera tyle ludzi. Zlikwidowali odział neurologii przez co na oddziale neurologii w Bydgoszczy nie ma miejsc. Nikomu w tych czasach nie polecam trafić do szpitala. Ludzie umierają bo im po prostu nie pomagają! Jeszcze raz wielkie dzięki dla moich ratowników, czyli chłopaka i brata. 

Pozdrawiam,

Czytelniczka

[ALERT]1633423531328[/ALERT]

(ddtorun.pl)

Internautka

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

JoJo

10 4

OJ naiwna . Serial o lekarzach pomylił sie z rzeczywistością. 12:22, 05.10.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Na Na

12 0

Karetkę w Toruniu też nie ma co liczyć chyba że jesteś menelem w krzakach. A tak radz sobie sam. Bohaterzy żal. 12:43, 05.10.2021


reo

BB

13 1

Jak to mówi opiekuńcza lewica? Gdyby nie państwowa służba zdrowia, ludzie by umierali pod płotami. Gdyby szpitale były prywatne, a obywatele posiadali obowiązkowe ubezpieczenie medyczne (jak OC dla samochodu), to pod dom by podjechało kilka karetek z różnych szpitali, aby być pierwszym i zabrać pacjenta do swojego szpitala, po pacjent to klient, a klient to pieniądz z ubezpieczenia. Tak działa OC na samochód, tak działają lawety. 14:52, 05.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZłaZła

12 1

No niestety,to tragedia,mają pomagać a mają w dupie chorych ludzi,ale podwyżki strajki to i owszem.Ludzie u których szukamy pomocy dają nam umierać z premedytacją,jeśli nie pomagają i ktoś umiera to karać jak za umyślne morderstwo 15:52, 05.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DeDe

2 1

Na tym sorze mają w du....e chorych mnie też odesłali nie udzielając pomocy 00:08, 06.10.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JaJa

0 0

A kiedy to Było? 15:04, 08.07.2022


OnaOna

4 0

Po co budują nowe szpitale skoro nie ma kto pracować ? 06:15, 06.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RealistaRealista

3 1

Lekarze chca tylko wiecej pieniedzy, pieniEDZY, PIENIEDZY..... Nikt ich nie rozlicza za bledy, wszystko maja w dup...ie. Znajdzcie w Toruniu endokrynologa, jest jedna...ktora na wstepie pyta sie czego chce. Za takie podejscie wylecialbym z kazdej pracy, ale im wolno i na dodatek chca wiecej pieniedzy, ciagle malo. Nie bede wieszal psow na wszystkich, ale 80% lekarzy w Toruniu to patologia. 11:36, 06.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XX

3 1

A co było napisane na wypisach, który zapewne otrzymałaś opuszczając SOR-y?
Co stwierdzili?
To ważne, bo skoro wypisali Cię za każdym razem, po paru kroplówkach i tonie badań, wniosek nasuwa się taki, że raczej nic poważnego lub może coś do leczenia przez przychodnie?
SOR służy do leczenia nagłych przypadków, a nie długodystansowych dolegliwości.

Sytuacja w "służbie zdrowia" faktycznie jest fatalna, co wynika z lat zaniedbań wszystkich rządów, złego systemu ochrony zdrowia i fatalnego zarządzania przez niekompetentne osoby z nadania. Choć pacjenci często też nie ułatwiają, bo po co umówić się w przychodni, skoro na SORze wyleczą. 20:26, 06.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rafał MedeckiRafał Medecki

4 0

Opisany przypadek pachnie zaburzeniami nerwicowymi. Tego się nie leczy na SOR tylko u psychiatry. Dziękuję Bardzo. 21:00, 06.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LolLol

0 0

Ostatnio po wypadku moja trafiła do szpitala. Pojechała tam karetka, a mnie o przesłuchaniach podwiózł znajomy. Cały szpital przeszedłem z telefonem na glosniomowiacym i pustki, cisza, zero personelu, dopiero jak już trafiłem pod odpowiednie drzwi to pielęgniarka bez maseczki kazała mi wyjść na dwór bo tu nie można bo covid haha się uśmiałem i poszedłem dalej. A tak nas straszą cały czas 18:04, 15.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

oceanocean

1 0

Niech ktoś jeszcze wpadnie na pomysł z oklaskami dla lekarzy !!! Kpina 17:55, 16.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JarusJarus

0 0

Od dawna szpitale były przepełnione wymyślili c19 brak udzielania pomocy a później statystyki umieralności rosną teraz w szpitalach pustki dziwne to wszystko nikt prawdy nie powie 22:36, 17.10.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%