Torunianie coraz częściej skarżą się na wielogodzinne kolejki w szpitalach, między innymi w placówce dla dzieci przy Konstytucji 3 Maja. Tematem zajęło się m.in. Radio Gra, które opisało sytuację matki i jej 3-letniej córki. Do nas zgłosił się z kolei sfrustrowany ojciec.
Szanowna redakcjo,
zgłaszam Wam problem kolejek i długiego oczekiwania na przyjęcie w szpitalu miejskim w Toruniu. Widziałem w internecie jakiś artykuł dotyczący tego, ale i ja chciałem dorzucić swoje trzy grosze.
Otóż, jakiś czas temu pojechałem ze swoim synem, który przewrócił się schodząc z łóżka. Palec spuchnięty, pomyśleliśmy z żoną że złamany, więc w auto i w nocy do szpitala przy Konstutucji 3 maja.
Teoretycznie myśleliśmy, że to nie potrwa zbyt długo, bo syna boli i potrzebujemy szybkiej pomocy. Ale się zdziwiliśmy, jak musieliśmy czekać 3,5 h, żeby ktoś w ogóle nas przyjął. Ja wiem, że są te triaże itd, ale co ja mam powiedzieć synowi? Że nie boli go aż tak, żeby ktoś mu pomógł?
Czekałem z synem przez wiele godzin. I co? Palec spuchnięty, więc ma boleć. Na szczęście nie jest złamany. Chociaż z tyle tego dobrego.
Adam
OD REDAKCJI: Jak informuje w swoim tekście Radio Gra, dłuższy czas oczekiwania na przyjęcia młodych pacjentów wynika z konieczności wykonania testów na grypę.