Coraz częściej oszuści wykorzystują nasze zaufanie do znajomych na Messengerze, podszywając się pod nich i wyłudzając pieniądze. Jeden z czytelników opisał, jak włamywacz przejął jego konto i rozesłał wiadomości z prośbą o kod BLIK. Niestety, nie wszyscy znajomi zorientowali się w porę, a finał tej historii może być przestrogą dla wielu z nas.
Chciałbym podzielić się swoją historią, aby ostrzec innych przed oszustami, którzy coraz częściej wykorzystują nasze zaufanie do znajomych w internecie. Kilka dni temu ktoś włamał się na moje konto na Messengerze i zaczął rozsyłać do moich znajomych wiadomości z prośbą o przesłanie kodu BLIK. Niestety, mimo że większość osób od razu zorientowała się, że coś jest nie tak, dwie osoby dały się nabrać i straciły po 500 zł każda.
Byłem w szoku, gdy dowiedziałem się, co się stało. Natychmiast zgłosiłem sprawę na policję, ale usłyszałem, że takie przypadki są niezwykle trudne do wyśledzenia. Oszuści często korzystają z zagranicznych serwerów i fałszywych danych, co praktycznie uniemożliwia ich namierzenie. Słysząc to, poczułem się kompletnie bezsilny. Mimo zgłoszenia sprawy, szanse na odzyskanie pieniędzy są raczej nikłe.
Dlatego chciałbym zaapelować do wszystkich: zawsze weryfikujcie takie prośby, nawet jeśli wydają się pochodzić od znajomych! Najlepiej od razu zadzwonić do tej osoby i zapytać, czy rzeczywiście potrzebuje pomocy. Włączcie także dwustopniową weryfikację na swoich kontach, żeby utrudnić życie oszustom.
Niestety, nawet te środki ostrożności nie dają gwarancji bezpieczeństwa, bo jeśli przestępcy będą chcieli się włamać, to pewnie znajdą sposób. A policja – przy takiej liczbie zgłoszeń i skomplikowaniu spraw – często po prostu rozkłada ręce.
Mam nadzieję, że moja historia pomoże komuś uniknąć podobnej sytuacji. Dbajcie o swoje bezpieczeństwo w sieci i nie dajcie się nabrać!
Pozdrawiam,
Mariusz
[ALERT]1741183035036[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz