Prezentujemy list od naszej Czytelniczki dotyczący sytuacji w jednym ze sklepów w Toruniu. Kobieta była świadkiem słownego ataku na Ukrainkę, która chciała kupić w jednym z marketów ozdoby świąteczne.
Dzień dobry,
dziś rano (02.01) byłam w Pepco i byłam świadkiem przykrości której doświadczyła matka z dwójką małych dzieci. To było tak, że Pani z Ukrainy zapytała sprzedawczyni przy kasie gdzie znajdzie ozdoby świąteczne.
A facet za nią się roześmiał i powiedział że święta już były a Wielkanoc za 3 miesiące. Pani grzecznie powiedziała że jest z Ukrainy i święta zaczyna 6 stycznia. A on wtedy chamsko że tu Polska i jak chce świętować niech wraca do siebie do Kijowa, bo żadnej wojny nie ma. Ona się tylko zrobiła czerwona i wyszła. Jak tak można mówić?! Jak nie ma wojny?
Każdego dnia giną ludzie, Pan chyba za dużo Brauna słuchał, że takie głupoty gada. W Polsce tez jest wielu prawosławnych, w Toruniu mamy cerkiew przecież. Szkoda słów na tego pana i szkoda tej kobiety i jej dzieci. Wesołych i spokojnych świat dla wszystkich prawosławnych wiernych.
Iwona