Kilka dni temu ogromne zainteresowanie wzbudził list naszej Czytelniczki dotyczący ponownego otwarcia restauracji. Wielu przedsiębiorców zamierza tak uczynić, mówić wprost, że nie mają za co żyć. Torunianka mimo to mocno skrytykowała takie podejście (jej list TUTAJ). Teraz odpowiedział jej inny mieszkaniec - Pan Marek.
Szanowna Redakcjo,
odpowiadam toruniance, która krytykuje otwarcie restauracji i mówi o tym, że zdrowie ważniejsze.
Firmy na zachodzie pracują restauracje tylko na wynos, a u nas Pan Morawiecki chce zamknąć firmy, stać nasz kraj na takie koszty? Chyba, że ojcu Rydzykowi zabiorą miliony które dostał z naszych podatków, albo opodatkują kościół.
Są pieniądze na rozdawnictwo - na 500 plus, na ochronę Kaczyńskiego, na TVP, a na ratowanie gospodarki nie ma. Ta cała tarcza to trochę dziurawa. Tragedia...
Pani w swoim liście mówiła o bezpieczeństwie, o zdrowiu, o tym, że restauratorzy powinni mieć oszczędności i nie być pazerni.
Czy ma Pani rodzinę? Czy musi się Pani mierzyć z tym i kombinować jak mimo zamknięcia biznesu opłacić rachunki, wykarmić dzieci i zapewnić byt pracownikom o których taki przedsiębiorca jest odpowiedzialny?
Czy tylko powtarza Pani głupoty zasłyszane w TV?
Niech się otwierają niech działają, niech rząd pozwoli nam żyć normalnie, bo inaczej będziemy umierać z głodu i przybędzie samobójców.
Koniec tej plandemii, otwieraMY!
A Pani jak tak się boi niech zostanie w domu, albo idzie do kościoła tam nie ma wirusa podobno. Właśnie powinni zamknąć kościoły i wlepiać kary za u dział w mszach.
Panie Morawiecki, daj nam Pan żyć!
Pozdrawiam, Czytelnik Marek z Rubinkowa.
[ALERT]1610783822271[/ALERT]