List Czytelniczki z Torunia w sprawie zachowania młodych ludzi względem osób starszych w pojazdach komunikacji miejskiej.
Szanowna Redakcjo,
piszę do was, bo granica kultury młodych ludzi jest przerażająca i godna naświetlenia w szerszym świetle. Godzina 14.50, tłok w autobusie ogromny. Godziny szczytu - młodzież wracająca że szkoły, dorośli wracający z pracy i najważniejsi na ten czas - seniorzy.
[ZT]29101[/ZT]
Wszystkie miejsca siedzące zajęte! Tylko przez kogo? No właśnie... Przez zmęczoną, schorowaną młodzież - z drwiną oczywiście użyłam tych słów po szkolnych zajęciach, a seniorzy?
Stojący w tłocznym autobusie i patrzący na to wszystko. Dramat. To i tak delikatne określenie na sytuację, która się dzieje w tych czasach! Mało tego. Przy jakiejkolwiek próbie zwrócenia uwagi przez starszą osobę i delikatną prośbę o ustąpienie miejsca zaczyna się dyskusja, śmiech lub po prostu brak reakcji ze strony młodego człowieka.
Dyskusja - oczywiście bez skutku prowadząca tylko do wysłuchania pyskowania, opryskliwości i bezczelności, która nie zna granic. Pozwoliłam sobie napisać, mając nadzieję, że przede wszystkim ten artykuł ujrzy światło dzienne, a w drugiej kolejności trafi do rodziców i dziadków młodzieży.
Do czego to wszystko prowadzi? Jeśli teraz tak się dzieje, to co będzie dalej? Kiedy już teraz panuje brak wychowania i empatii, a przede wszystkim szacunku do starszego człowieka.
Przecież to wszystko nabywa się z pokolenia na pokolenie! Pomijam oczywiście fakt, że MZK naświetla sprawę ostrożności, zasłaniania ust i nosa, zachowania bezpiecznej odległości i należytej ilości zajmowania miejsc siedzących oraz kompletnego braku zainteresowania kierowców. Świat schodzi na psy!
Pozdrawiam,
Czytelniczka
[ALERT]1602607277828[/ALERT]