Fot: Weronika Polichnowska
Adrian Zandberg, kandydat Partii Razem na prezydenta RP, odwiedził Toruń. Krytykował rząd Tuska za brak strategii i zapowiedział 15-letni plan rozwoju Polski.
[FOTORELACJANOWA]12464[/FOTORELACJANOWA]
Adrian Zandberg w środę (12 lutego) spotkał się z dziennikarzami w Toruniu, przy pomniku Mikołaja Kopernika. W czasie konferencji prasowej skrytykował rząd Donalda Tuska za brak długofalowej strategii rozwoju państwa i zapowiedział konieczność opracowania planu na 15 lat.
– Żeby ruszyć do przodu, trzeba mieć odwagę podnieść wzrok, nie patrzeć tylko pod nogi. Kiedyś mieliśmy odwagę spoglądać w gwiazdy, dziś politycy nie patrzą dalej niż jedną kadencję. To błąd, który się zemści
– mówił Zandberg.
Według niego obecny model gospodarki sprawia, że Polska jest jedynie zapleczem produkcyjnym dla bogatszych państw. W jego opinii Polska jest podwykonawcą dla Niemiec i innych bogatszych krajów.
Podczas konferencji Zandberg odniósł się do poniedziałkowego wystąpienia Donalda Tuska na warszawskiej giełdzie, w którym premier miał mówić o przyszłości Polski. Kandydat Partii Razem ocenił je jako puste i pozbawione konkretów. Podkreślił, że Polska nie może dalej działać wyłącznie w krótkiej perspektywie.
– Tego dzisiaj naprawdę mocno brakuje, odwagi, wizji, głębszego oddechu. Gdzie Polska ma być za 15 lat? Jakie misje chcemy wyznaczyć państwu, gospodarce? Tego nie zrobi za rząd pan Brzoska ani inni miliarderzy. Jak Państwo wiecie, pan premier Tusk niedawno zwołał konferencję prasową w budynku giełdy. Miało być o przyszłości, a wyszło tak, że można to wydarzenie podsumować prostym zdaniem, nic nie powiedział. Rząd nie ma planu – stwierdził kandydat.
Zandberg zdradził, że jednym z kluczowych elementów jego programu jest zwiększenie nakładów na naukę i badania. Według polityka Polska wydaje na ten cel zbyt mało, co sprawia, że najlepsi naukowcy wyjeżdżają za granicę. Jego zdaniem, Polska powinna przeznaczać na naukę co najmniej 3 proc. PKB, aby stać się liderem innowacji w takich sektorach jak produkcja satelitów czy obróbka danych.
Zandberg zapowiedział również, że jeśli zostanie prezydentem, zawetuje rządowe programy dotyczące dopłat do kredytów mieszkaniowych. Według niego są one marnotrawstwem publicznych pieniędzy.
– Należy skończyć z marnowaniem budżetu na dopłaty, które kończą w kieszeniach firm deweloperskich i banków – stwierdził.
Czy jego wizja przekona wyborców? O tym zdecydują najbliższe miesiące kampanii.