To makabryczne odkrycie wstrząsnęło nawet doświadczonymi leśnikami. W jednym z kompleksów Nadleśnictwa Żołędowo Straż Leśna natrafiła na odciętą głowę kozy oraz jej wnętrzności.
Szczątki były zapakowane w worki i porzucone w lesie.
[FOTORELACJANOWA]12737[/FOTORELACJANOWA]
Leśnicy nie kryją oburzenia i apelują o pomoc w ustaleniu sprawcy.
- Las to nie śmietnik! Porzucenie szczątków zwierzęcia to nie tylko szokujące okrucieństwo, ale i realne zagrożenie sanitarne
- podkreślają funkcjonariusze Straży Leśnej.
Sprawca stworzył przy okazji zagrożenie dla ekosystemu. Rozkładające się resztki mogą przyciągać drapieżniki i zaburzać naturalną równowagę w lesie.
Leśnicy są wstrząśnięci i apelują do mieszkańców o pomoc w znalezieniu winnego.
- Jeśli ktoś posiada informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawcy, prosimy o kontakt ze Strażą Leśną lub odpowiednimi służbami - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Porzucenie zwierzęcych szczątków w lesie nie tylko budzi odrazę, ale jest także nielegalne. Sprawcy takiego czynu grożą surowe konsekwencje prawne.
Czy uda się ustalić, kto za tym stoi? Sprawą zajmują się odpowiednie służby.
4 1
25 lat więzienia dla sprawcy, a nawet dożywocie. Doczekałem się czasów obrzydliwie idiotycznych. Ludzie zaczynają zmieniać porządki obyczajowości. Coś na wzór Aleksandra Fredry - "Gwałtu rety co się dzieje"