Prezentujemy list od naszej Czytelniczki dotyczący sytuacji w toruńskim magistracie. Anonimowa urzędniczka uderza w prezydenta Michała Zaleskiego.
Szanowni Państwo, pisze jako anonimowy pracownik UMT Torunia, ale w imieniu wielu.
Miarka już dawno się przebrała. Zastrzeżeń do tego co dzieje się w magistracie jest wiele. Praca ciężka, zadań wiele, ludzi mało, do tego pieniądze wiadomo marne jak to w urzędzie.
Prezydent Zaleski rządzi twardą ręką, nie zatrudni ludzi bo oszczędności, uważa ze jest nieomylny i 'stracił kontakt z rzeczywistością'.
Wczoraj w Warszawie protest samorządowców z całej Polski, większych miast ale i małych mieścin, wszyscy razem solidarnie ramie w ramie bo Nowy Ład da każdemu po kieszeni (Toruń straci rocznie około 50 milionów).
Kto z Torunia był na proteście? Nikt. Ani prezydent ani zastępcy a do Rydzyka chodzi.
Oczywiście oficjalnie nie wiemy, ale po urzędzie krążą plotki, że gdyby wyszło że PMT Michał Zaleski był na proteście miasto mogłoby stracić pieniądze na Camerimage a to oczko w głowie Zaleskiego obecnie, a dwa, że popsułaby to dobre relacje z PiS i ojcem Rydzykiem.
Przecież to chore, prezydent Zaleski powinien działać dla mieszkańców a nie swoich ambicji i interesów! Torunianie chcą czystości w mieście, oświetlonych ulic i nowych autobusów, a nie kolejnego molocha za miliony złotych.
A rok temu Pan prezydent tak płakał, że mieszkańcy są najważniejsi...
Jeszcze dodam, że w magistracie źle się dzieje, każda krytyka prezydenta odbierana jest jako atak, mile widziane są tylko głosy pochwalne dlatego proszę zobaczyć - kto prowadził poniedziałkową galę nagród prezydenta i jakie radio ma patronat i ogarnia niemal każdą miejską akcję.
I tak to właśnie w tym Toruniu jest.
Pozdrawiam, urzędniczka.
Od redakcji:
Jak poinformowała nas wczoraj Anna Kulbicka-Tondel (Rzecznik Prasowy Prezydenta Miasta Torunia) nikt z toruńskiego magistratu nie pojechał do Warszawy na protest.
Masz dla nas temat? Napisz.
[ALERT]1634197046042[/ALERT]