List, który nadesłał nam mieszkaniec Torunia to bardzo mocny głos w dyskusji dotyczącej epidemii koronawirusa. Czytelnik podkreśla, że nie bagatelizuje zagrożenia, popiera zamknięcie w domu, ale już tworzenie fałszywych informacji i wzajemne straszenie się jest dla niego gorsze niż choroba.
Przeczytajcie!
Apeluję do mieszkańców naszego pięknego miasta - zastanówcie się dwa razy, niż coś napiszecie!
Ludzie, na różnego rodzaju grupach przeczytałem już mnóstwo teorii spiskowych. A to, że w Toruniu zmarło już 100 osób, a prezydent Zaleski to ukrywa, a to, że w szpitalach budują kolejne kostnice, a to, że COVID-19 to śmiercionośna choroba, na którą wszyscy umrzemy... Błagam. Zagrożenie jest ogromne, nie mamy wychodzić z domu, ale i nie panikować! Po co sami nakręcacie spiralę strachu? Wiecie, że obniżacie tym odporność? Zdajecie sobie sprawę, że strasząc siebie i bliskich możecie wpaść w bardzo groźne choroby psychiatryczne?
Zasada jest prosta - siedzimy w domu, ewentualnie ruszamy do pracy. Później odpocznijmy, rozmawiajmy z bliskimi, oglądajmy filmy - cokolwiek. Ale nie czytajcie i nie wypisujcie bzdur, że ciocia wujka koleżanki powiedziała, że tak naprawdę to w mieście są już specjalne trupiarnie na ofiary koronawirusa.
Znajoma pielęgniarka powiedziała mi, że bardziej obawia się serii samobójstw po epidemii i w trakcie, niż zarazy koronawirusa. I się z nią zgadzam. Bo jak będziecie się nakręcać, to tak skończycie! Czytajcie wiarygodne źródła informacji, nie powielajcie plotek.
Będzie dobrze!