Remont, który zdaje się trwać i trwać, a mieszkańcy z dnia na dzień tracą cierpliwość. Chodzi o remont przejścia podziemnego na wysokości ul. Piskorskiej prowadzącego pod Szosą Lubicką. Prace zaczęły się we wrześniu 2024 roku i trwają do tej pory. Mimo wcześniejszych informacji, że remont zakończy się w grudniu końca nie widać. W tej sprawie napisał do nas podirytowany cała sytuacją mieszkaniec.
[ZT]59959[/ZT]
"Zastanawiam się co dalej z przejściem podziemnym pod Szosą Lubicką. Bo po wielu miesiącach remontu sytuacja stała się dla nas, pieszych, bardzo uciążliwa.
Oczywiście, rozumiem konieczność prac remontowych, ale to, co się dzieje, jest nie do zaakceptowania. Przede wszystkim, przystanek tramwajowy Jamontta, od kiedy trwa remont, jest nieczynny. Musimy teraz przejść pół kilometra na przystanek Przy Skarpie – to może się wydawać niewielka odległość, ale rano, w pośpiechu do pracy, to naprawdę robi ogromną różnicę.
To frustrujące, że piesi i osoby korzystające z komunikacji miejskiej są traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Gdyby chodziło o drogę, to zapewne nikt by jej całej nie zamknął na tyle miesięcy. Natomiast piesi muszą zrezygnować z podstawowej wygody. Ja to jeszcze wyjdę wcześniej i się przejdę, ale co mają zrobić starsi ludzie? Zamówić taksówkę, żeby dojechać na przystanek?
To nie powinno tak wyglądać.
- napisał mieszkaniec ul. Piskorskiej
4 2
Z tego właśnie słynie Toruń remonty drogowe ciągną się w nieskończoność to samo jest na okrężnej. Podpisują takie umowy ze remont może trwać latami i wykonawcy to wykorzystują rzucając ekipy na różne budowy. Czy nie można zrobić jednego remontu do końca i dopiero zacząć kolejny. Kozkopane miasto to codzienna uciążliwość ale papier nie odda. Odnoszę wrażenie ze płatnerzy tego miasta uczą się na Simsach planowania a nie na realnym świecie