Prezentujemy list naszej Czytelniczki dotyczący przestrzegania obowiązujących restrykcji m.in. zakrywania nosa i ust, zachowania dystansu i korzystania z usług otwartych restauracji.
Redakcjo,
jak pokazują ostatnie dni wirus ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Niestety nie sprawdziły się scenariusze m.in. premiera, że "pokonaliśmy wirusa". Od tygodnia każdego dnia przybywa nowych przypadków i zgonów. Jak powiedział minister zdrowia, wkraczamy w trzecią falę. Mimo, że nie głosował na PiS i nie przepadam, że prezesem i całą resztą, to ufam, że chcą w rządzie dla rodaków jak najlepiej. A ludzie co?
Za przeproszeniem w du*** to mają, żyją sobie beztrosko, imprezują w górach, tłumy na stokach, sporo osób w galeriach.
Do tego ta akcja "otwieraMY", ja rozumiem, że każdy chce zarabiać, spłacać długi, to beznadziejna sytuacja, ale skoro zakaz to respektujmy. A nie otwierają się, ludzie tam lecą i roznoszą później wirusy.
Ja wiem restauratorzy powiedzą - potrzebujemy pieniędzy, ale na co nam pieniądze jak będziemy pod respiratorem, albo martwi?
Nie ześwirowałam, nie oglądam TVP i TVN-u, ale słyszałam i znam wiele osób, które źle przeszły wirusa. Znajoma pracuje w Grudziądzu w szpitalu, jak mi opowiada co się dzieje, to aż się płakać chce.
Ja proszę te wszystkie osoby, które twierdzą, że to "plandemia" niech idą na oddział z koronawirusem, niech zobaczą dramatyczną walkę.
Ludzie każdego dnia tracą bliskich, umierają mimo, że wcześniej byli zdrowi, ale takie cwaniaczki jeden z drugim mądre tylko w Internecie powiedzą "bzdury, nie ma wirusa, nie noszę kagańca".
To pomyśl człowieku o innych, ja chce żyć, mam dla kogo.
To przez to, że nie przestrzegamy restrykcji, szlajamy się i jak to "My Polaczki Cwaniaczki" zawsze wiemy lepiej wirus nadal jest.
Jestem zdrowo myślącą osobą, moi znajomi, a są to często uczone osoby, lekarze potwierdzą, że wirus to poważny problem. I po części jesteśmy sami sobie winni, że on jest Ale przecież "Sebek po zawodówce powie, wirus jaki wirus hehe, je*** TVP i TVN-u".
Oby tylko takiemu nikt na wirusa nie umarł.
I czekam na krytykę, nie boję się jej. Dla mnie życie moje i mojej rodziny najważniejsze. A ludzie, którzy mają gdzieś normy i zasady mogą mnie wyzywać od "lewaczek" itd.
Pozdrawiam Patrycja
Zgadzacie się z naszą Czytelniczką?
[ALERT]1613844397104[/ALERT]