Bardzo mocny list wysłała nam jedna z mieszkanek Torunia. Internautka skarży się na śmieci i odchody, leżące na ulicach. Twierdzi, że miasto jest zabetonowane, a straż miejska nie potrafi upilnować właścicieli psów. Wyraźnie nie przebiera w słowach.
Zgadzacie się, czy jednak torunianka przesadziła? Przeczytajcie jej list poniżej!
Czytam co chwile wiadomości i listy czytelników na temat brudu w mieście. Mój list jest kolejnym, ale może, gdy to będzie temat przewodni to w końcu coś się zmieni. Wiem, że w wielu przypadkach mieszkańcy są sobie sami winni, chociażby te niesprzątane kupy psie, ale to nie jedyny problem. Wszędzie walają się opakowania po napojach brudne papiery i inne śmieci, np. okolice stacji benzynowej na ul. Bema wzdłuż całego płotu MZK.
Okropnie brudna jest ul.Mickiewicza, ul.Lindego, ul.Słowackiego i tak można wyliczać. Oprócz tego, że brudno to jeszcze wycina się drzewa i krzewy, które dają tyle dobrego tak zabetonowanemu i zaasfaltowanemu miastu. Ciekawa jestem, czy ta wycinka drzew kasztanowców na ul. Bydgoskiej to decyzja 'starej ekipy' czy już tej nowej w wydziale środowiska. Uważam też, że straż miejska nie spełnia swojej roli, jeśli chodzi o zdyscyplinowanie właścicieli psów, bo ostrzeżenia to można dawać dzieciom w przedszkolu, a nie dorosłym ludziom świadomym swoich czynów. Służby porządkowe, albo nie działają sprawnie, albo nic się nie robi w tym kierunku. Bardzo proszę o poruszanie tego tematu jak najczęściej!
[ALERT]1581414091327[/ALERT]