Zamknij

Dziwny ładunek w Toruniu. Czy to była Bursztynowa Komnata? Relacja pilota może sugerować, że...

09:04, 30.06.2016
Skomentuj Czy tajemniczy ładunek w Toruniu mógł mieć coś wspólnego z Bursztynową Komnatą? fot. Tomasz Berent, depositphotos Czy tajemniczy ładunek w Toruniu mógł mieć coś wspólnego z Bursztynową Komnatą? fot. Tomasz Berent, depositphotos

Bursztynowa Komnata – nazywana przez tych, którzy mieli okazję ją podziwiać ósmym cudem świata, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach podczas II wojny światowej.

Odnalezienie arcydzieła stało się pragnieniem poszukiwaczy skarbów. W sprawie Bursztynowej Komnaty jest wiele tajemnic, istnieją jednak ludzie, którzy udowadniają, że znają jej prawdziwe losy.

Historia bursztynowego skarbu

W XVIII – podziemia pałacu monarszego w Berlinie skrywały liczne skrzynie wypełnione po brzegi bursztynem, zwanym „złotem północy”. Andreas Schuter, nadworny rzeźbiarz Fryderyka I przedstawił królowi pomysł stworzenia z nich niezwykłego dzieła – bursztynowego gabinetu. Niestety prace nie zostały ukończone. Fryderyk Wilhelm I, który wstąpił na tron po śmierci Fryderyka I, kazał zamknąć bursztynowe płyty w podziemiach berlińskiego Arsenału.

W 1716 roku, miało miejsce spotkanie króla Fryderyka Wilhelma I z carem Piotrem I, odbywającym podróż przez ziemie pruskie – do Francji. Dworska etykieta wymagała, aby władcy wymienili się podarkami. W ten sposób arcydzieło z bursztynu trafiło do Petersburga około roku 1717. Ostateczny wygląd Bursztynowej Komnacie nadała caryca Katarzyna II. Znajdowała się w Pałacu Jakaterynowskim w Carskim Siole (obecnie miejscowość Puszkin, obwód leningradzki). Komnata zachwycała wszystkich – jej ściany były wyłożone bursztynowymi mozaikami, od podłogi do stropu, włącznie z fryzem.

22 czerwca 1941 roku Niemcy zaatakowały Związek Radziecki. W Leningradzie rozpoczęła się gorączkowa ewakuacja dzieł sztuki zgromadzonych w dawnych posiadłościach – jednak w transportach nie było bursztynowego skarbu. Ściany i różne przedmioty wykonane ze „złota północy”, pozostały na swoim miejscu, ukryte pod warstwą muślinu i watoliny. We wrześniu 1941 roku Puszkin został opanowany przez wojska niemieckie. Bursztynowa Komnata została rozebrana i przetransportowana na zamek w Królewcu, gdzie mieściło się Muzeum Prus – bursztynowy skarb figurował w księdze inwentarzowej muzeum.

Do dnia dzisiejszego – skarb niestety nie przetrwał. Istnieje wiele hipotez dotyczących losów Bursztynowej Komnaty. Wśród poszlak domniemanej lokalizacji – pojawia się jej toruńska historia…

Toruński rozdział opowieści

W 2000 roku opublikowano – w prasie niemieckiej – relację pilota Luftwaffe, który pod koniec II wojny światowej, był w Toruniu i miał być zaangażowany w transport dziwnego ładunku. Pilot zeznał, że w styczniu 1945 roku przyleciał na lotnisko do Festung Thorn. Otrzymał rozkaz załadunku dużych i bardzo długich skrzyń, na pokład wojskowego samolotu. Skrzynie przewieziono ciężarówkami na lotnisko. Miały w nich znajdować się panele Bursztynowej Komnaty przetransportowane z Królewca.

Prawdopodobnie ich transport przebiegał drogą powietrzną, gdyż Królewiec – u schyłku wojny był okrążony przez Armię Radziecką, a drogi wiodące na wybrzeże były zatłoczone przez uciekinierów i kolumny wojsk. Połączenie kolejowe zostało przerwane. Bałtyk patrolowały radzieckie łodzie podwodne.

14 stycznia 1945 roku, gdy sowieckie działa ostrzeliwały pozycje niemieckie na przedmieściach Królewca, syn kustosza i opiekuna Bursztynowej Komnaty, miał się dowiedzieć od ojca, że skarb z północy wywieziono w bezpieczne miejsce. Na drodze przerzutu – miał być Festung Thorn.

Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem – podczas załadunku, toruńskie lotnisko zostało ostrzelane przez Rosjan, a pilot, który po latach relacjonował owe wydarzenie, został ranny. Nie mógł dalej brać udziału w przewożeniu tajemniczego ładunku. Trafił do szpitala, a skrzynie z bursztynowym skarbem, miały odlecieć w kierunku miasta Reik (północne Niemcy). Komnata musiała być ukryta w najściślejszej tajemnicy przed krasnoarmiejcami. Miała być – według niektórych źródeł – kartą przetargową w rokowaniach pokojowych przyszłego rządu niemieckiego z aliantami.

Komnata do dziś nie została odnaleziona. Szukano jej w Rosji, Niemczech i Polsce… nie był to skarb, który można schować w małej skrzyneczce i zakopać w ogródku. Ogromnych rozmiarów bursztynowe dzieła, czekają na odnalezienie. Pytanie tylko: jak długo?

(Anita Świątkowska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

stachustachu

5 1

w toruniu są dawne pruskie fortyfikacje, fort 7 i 8 - znajdują sie niedaleko lotniska, może tam warto szukać? zamiast tego pseudo złotego pociągu - fajnie byłoby znaleźć własnie w toruniu skarb z północy ;)

13:22, 30.06.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

??????

5 0

Brusztynowa komnata, no proszę hiihhi :)

15:14, 30.06.2016
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JANUSZbYZNESUJANUSZbYZNESU

2 0

nie śmieszkuj, tylko szukaj

15:20, 30.06.2016

Pier nikPier nik

5 0

Serio!!!???

16:02, 30.06.2016
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

serioserio

1 0

serio serio, idź lepiej jej szukać!

08:15, 01.07.2016

BRAVEhEARTBRAVEhEART

4 0

Ogromnych rozmiarów bursztynowe dzieła, czekają na odnalezienie. Pytanie tylko: jak długo?

18:26, 30.06.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KopaczKopacz

3 0

Ide dzis kopac! W sensie w ziemi, nie pilke :p

06:23, 01.07.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tHORNtHORN

2 0

Bursztynek bursztynek... znalazłem go na plaży - wróć! w Toruniu! :D ale bylibyśmy sławni, gdyby udało się BK znaleźć. Choć całkiem możliwe ze tak naprawde jej już nie ma - społonęła w czasie II wojny światowej, a nikt do podpalenia się nie chce przyznać

17:48, 01.07.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%