Z czego słynie Toruń? Gotyckiej starówki, motoareny, Kopernika? Jednak rzeczą, która od dawien dawna przyciąga ludzi z różnych krańców świata – jest piernik. Każdego, kto wkracza w gościnne progi grodu toruńskiego, urzeka niepowtarzalnym smakiem i pięknym kształtem.
Tylko skąd ten piernik w Toruniu?
- Zawsze powtarzam, że gdyby nie Wisła, nie zasłynął by Toruń piernikiem. To właśnie Królowej Polskich Rzek zawdzięczamy to, że nasi przodkowie mogli zakupić przyprawy korzenne, które są ich niezbędnym składnikiem – opowiada Katarzyna Tomaszewska, toruńska piernikarka. - W przyprawy zaopatrywano się w porcie nad Wisłą i mimo że słone one nie były, to słono za nie płacili.
Pierwsze wzmianki o wypieku toruńskich pierników pochodzą z XIII wieku. Źródła wymieniają kilkakrotnie Niclosa Czana, nazywając go piekarzem, względnie ciastkarzem. Z pierwszych lat XV wieku pochodzi wzmianka o sprzedaniu wosku zakonowi krzyżackiemu przez toruńskiego piekarza Heinricha Kuche, co dowodzi, że prócz Czana działali wtedy w Toruniu także inni piekarze. Samo słowo „piernik” wywodzi się od tajemniczego składnika dodawanego do ciasta – pieprzu.
- Wcześniej piernik zwano „pieprznym chlebem”, a dlaczego? Ugryźcie i poczujcie ten smak..., a szybko się przekonacie, że czuć nie tylko słodycz, ale i język dziwnie drętwieje od pieprzu w nim zawartego. Już wiecie dlaczego „pieprznym chlebem” był zwany? – dodaje Katarzyna – Dziś nie ma chyba torunianina, który nie znałby tego smaku. Kiedyś było odwrotnie, mało który mieszkaniec naszego miasta wiedział, jak on smakuje, a to za sprawą wysokiej ceny.
Podsumowując: piernik był to przysmak bogaczy. Czasem zdarzało się, że ktoś, kto bogaty nie był otrzymywał go w prezencie np. ślubnym lub z okazji urodzenia dziecka. Był to jednak przeważnie piernik dekoracyjny. Miał on być pamiątką. Ludziom szkoda było zjadać, tak cenny upominek i dlatego nieraz wisiał latami w najbardziej reprezentacyjnej części domu. Toruńskie pierniki dekoracyjne miewały różne kształty. Te będące ślubnymi upominkami zazwyczaj przedstawiały karoce lub serca. Prezentem dla świeżo-upieczonych rodziców, był piernik przedstawiający niemowlę w kołysce. Piernik nasz był znany w całym kraju, ale też i poza jego granicami. Niewiele osób dziś wie, że naszym najbliższym konkurentem był Gdańsk.
Receptury toruńskich pierników były przekazywane z pokolenia na pokolenie mistrzom piernikowym. Po dziś dzień stanowią tajemnicę zawodową piernikarzy. Najstarszy znany przepis na toruński piernik pochodzi z XVIII wieku, gdzie był traktowany jako lekarstwo na żołądkowe bóle. Wszak piernik jest to cud przyrody, żołądkowe leczy wrzody.
Turyści, którzy przyjeżdżają do Torunia – chętnie biorą udział w zajęciach prowadzonych przez mistrzów piernikartwa. W czasie trwania warsztatów można poznać historię tego smakowitego specjału, a także własnoręcznie wykonać swój własny piernik ozdobny.
Jednym z toruńskich piernikarzy – prowadzących warsztaty z wypieku piernika figuralnego, jest właśnie Katarzyna Tomaszewska, która zaznacza, że Wiedźmą korzenną zdecydowanie nie jest, choć zna moc przypraw korzennych. - Do mistrza chyba jeszcze wiele mi brakuje, choć czasem tak do mnie zwracają się uczestnicy warsztatów. Wolę być po prostu piernikarką Kasią – dodaje pani Kasia z uśmiechem.
Jeden z przepisów na piernik toruński mówi, aby wziąć trochę miodu praśnego, wlać sporo mocnej gorzałki, dodać imbiru białego, goździka, cynamonu, kardamonu, anyżu i oczywiście dosypać sporo pieprzu – wszystko to zagnieść i piec w kamiennym piecu na dwadzieścia zdrowasiek.
Przepis na piernik? Hmmm.... moja rodzina mówi, że wszystkie ciasta, które piekę, nawet gdy piernikiem nie są, to smakują jak piernik. No tak, w końcu wygniatają te ciasta rączki piernikarki Kasi. Sekret tkwi w przyprawach korzennych, które uwielbiam, a w szczególności jest to cynamon – zaznacza Katarzyna.
Dziś po pierniki chętnie sięgamy nie tylko od święta. Pytają o nie żądni doznania rozkoszy podniebienia – turyści. Ci ostatni zawsze pytają, gdzie mogą kupić te oryginalne. Pragną zabrać je ze sobą jako podarek dla bliskiej osoby. Zazwyczaj zaopatrują się w słynne katarzynki. Są to chyba najsłynniejsze toruńskie pierniki! A na pewno – najsmaczniejsze!
3 0
Bardzo ciekawy artykuł!!!
3 0
Fajnie, że rozbudowujecie część historyczna portalu ;)
3 0
Superrr!
2 0
no! ktoś w końcu poruszył typowo toruński temat! brawa dla redakcji i pozdrowienia dla piernikarki Kasi ;)
2 0
a najlepsze pierniczki to te w białej czekoladzie z nadzieniem porzeczkowym! miodzio normalnie! ;)
3 0
Świetny artykuł, bardzo dobrze się go czyta. Oby więcej takich! :)
2 0
fajnie, ze DDTorun pisze o naszym najcenniejszym skarbie, czyli właśnie *%#)!& Za każdym razem jak jadę do rodziny za granicę, proszą mnie zeby przywieźć im trochę tych *%#)!& toruńskich ;) one po prostu są najlepsze. zagadzam się za autorką tekstu.
2 0
W tej chwili to najlepsze toruńskie medium! Pozdrawiam redakcję
1 0
medium? *%#)!& ma kontakt z zaświatami ;p
1 0
*%#)!& *%#)!& klasa, artykul *%#)!& klasa
0 0
no tylko toruńskie pierniki! takie najlepsze ;p "jeśli skraść chcesz jej całusa - piernik daj, on serce skrusza"