Jakie były marzenia ludzi mieszkających w Toruniu sprzed prawie pół wieku? Czego oczekiwali od losu ludzie wchodzący w dorosłość? Podróże? Własne mieszkanie? A może jednak coś zupełnie innego?
Był rok 1985, na ulice Torunia wyruszyli reporterzy, zbierając informacje o marzeniach mieszkańców naszego miasta. O czym marzyli wtedy ludzie? Przekonaj się oglądając dołączony materiał filmowy. Być może ktoś rozpozna nawet swoich bliskich.
- Marzeń nie mam żadnych, pracę lubię swoją bardzo, nawet po przyjściu do domu chętnie wracam do kuchni – ostro kwituje jedna z pierwszych ankietowanych osób, na oko kobieta około 40-stki, która pochyla się w kucharskim kitlu nad wielkim garem czegoś dobrego, może zupy albo bigosu?
- Spełniło się jedno z moich marzeń, ponieważ zwiedziłam Wenecję – dodaje młoda mieszkanka Torunia, prawdopodobnie dentystka labo pomoc stomatologiczna.
- Marzyłem o jakimś zawodzie akrobatycznym – dodaje pan kominiarz – zbieg okoliczności sprawił, że trafiłem do mistrza kominiarskiego.
- Chciałem zostać prezenterem, udało mi się to. Zawdzięczam to głównie sobie, swojej ciężkiej pracy i pomocy przyjaciół. Szczęścia w tym było niewiele – zaznacza młody mężczyzna z wąsem.
Kupno kolorowego telewizora, egzotyczna wycieczka do Egiptu, czy działająca pralka – takie przykłady marzeń również pojawiają się wśród mieszkańców Torunia. Zresztą sprawdźcie sami. Film dostępny tu:
Jedną z wymienionych osób w tym filmie wspominkowym jest dr Stefan Burhardt (ur. 18 grudnia 1899 r. w Wilnie, zm. 6 grudnia 1991 r. w Toruniu) – bibliotekarz, bibliograf, bibliofil, muzykolog, dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu w latach 1945-1949. Którego historia jest bardzo ciekawa – zwłaszcza dla studentów Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Stefan Burhardt, po wojnie, w ramach repatriacji w kwietniu 1945 r. przybył do Torunia, gdzie z Emilem Ogłozą i Józefem Mossakowskim utworzyli Komitet Organizacyjny Uniwersytetu w Toruniu.
Razem zabiegali u władz centralnych o utworzenie uczelni i współorganizowali ją w oparciu o kadrę naukową Uniwersytetu Stefana Batorego. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu formalnie powstał w sierpniu 1945 r.
Wcześniej, 8 czerwca 1945 r. S. Burhardt został dyrektorem Książnicy Miejskiej im. M. Kopernika, w ramach której zajął się tworzeniem biblioteki naukowej dla powstającej uczelni.
Od 1 września 1945 r. równocześnie pełnił obowiązki dyrektora Biblioteki Uniwersyteckiej wyodrębnionej formalnie w lutym 1946 r. Od tej pory zarządzał już tylko Biblioteką UMK.
Głównym marzeniem pana Stanisława, o czym opowiada on w filmie, było zebranie jak największej ilości polonezów (chodzi o zapis muzyczny utworu, nie o samochód). Jednak szczytem marzeń nieżyjącego już dyrektora Biblioteki UMK było dożycie 1989 roku, które się spełniło. Stefan Burhardt zmarł grudnia 1991 roku w Toruniu.
A jakie są Wasze marzenia? Podzielcie się z nami w komentarzu!
[ALERT]1623429726876[/ALERT]
KW00:46, 12.06.2021
Mojearzenie to soundbar 5.1.2 z Dolby Atmos
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Przestań gulesky ze swymi bezradnymi kundlami szastać naszymi pieniędzmi. Po prostu nie rozdawaj koorvom bandery wszystkiego za darmo i nie sponsoruj ich pobytu w Polsce czarnej dziczy to na wszystko ci wystarczy śmieciu nie bany
Dimitrov
22:05, 2025-07-18
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Gulewski zmienił zarzad MPO NA dwoje nieudaczniko
Ttttrrrr
18:38, 2025-07-18
Kujawsko-pomorskie: 240 mln zł na ochronę ludności
Po co nam schrony? Może zróbmy tak, jak kiedyś zrobił to król Stanisław August Poniatowski — poprosił carycę Katarzynę II o pomoc, licząc naiwnie, że obce wsparcie zapewni Polsce stabilność i rozwój. W zamian dostaliśmy rozbiory. W 1772 roku nasz kraj został podzielony między sąsiadów, a marzenie o suwerenności prysło na dziesięciolecia. Dziś historia zatacza niepokojące koło, choć w innej formie. Bo teraz też mamy dwie Polski. Jedna stoi po stronie Jarka, druga po stronie Donalda. Dwie bańki informacyjne, dwa kompletnie różne obrazy rzeczywistości. Jedni widzą zdradę i upadek, drudzy widzą odnowę i nadzieję — i odwrotnie. A pośrodku? Pośrodku ludzie, którzy chcieliby po prostu normalnie żyć, ale coraz częściej czują się jak obywatele kraju bez wspólnej tożsamości. Polak Polakowi pluje w twarz, sąsiad sąsiadowi gotów rzucić kamieniem. Zamiast wspólnoty — pogarda. Zamiast dialogu — krzyk. I to wszystko pod przykrywką wielkich słów o wolności, patriotyzmie czy moralności. A może rzeczywiście poprośmy o pomoc Władimira? Przynajmniej ktoś by raz na zawsze skończył z tym podziałem… Oczywiście, to czarny żart, ale jak inaczej komentować rzeczywistość, w której brakuje już nawet podstawowej uczciwości? Bo jak mamy wierzyć w demokrację, kiedy państwo nie potrafi poprawnie policzyć głosów dwóch kandydatów w wyborach? Gdzie tu uczciwość? Gdzie transparentność, skoro nawet wybory — fundament wolności — stają się widowiskiem pełnym niejasności, niedopowiedzeń i wątpliwości? A schrony? Po co mi one? Ja siebie nie widzę na froncie. Za jaką Polskę miałbym walczyć? Za kraj, w którym zamiast odpowiedzialności mamy bezkarność, a polityczne układy decydują o tym, kto zarabia miliony? Gdzie instruktor narciarski zostaje milionerem od maseczek, a zwykły obywatel ledwo wiąże koniec z końcem? Trudno w takim kraju o dumę. Jeszcze trudniej — o nadzieję.
Obserwator
18:32, 2025-07-18
Kujawsko-pomorskie: 240 mln zł na ochronę ludności
Schrony dla ludności cywilnej to powinny być budowane od momentu jak zaczęła się wojna w 2022 a nie dopiero teraz. Ale lepiej późno niż wcale, zamiast kupować drogi amerykański sprzęt lepiej niech remontują stare zapuszczone jeszcze z czasów PRL schrony
alexis
16:03, 2025-07-18