fot. Facebook/ MMAPLtv
To był smutny sobotni wieczór dla kibiców torunianina Denisa Załęckiego. Wojownik z naszego miasta walczył High League 4.
Niestety przegrał z kontuzją i Arturem Szpilką, mimo, że od początku pokazywał się z dobrej strony.
Od początku zaczął bardzo intensywnie, “Bad Boy” ruszył bardzo agresywnie, ale "Szpila" umiejętnie unikał szaleńczych ciosów rywala.
Niestety w pewnej chwili Załęcki cofając się doznał kontuzji kolana i padł na matę. Wtedy Artur Szpilka "dokończył" rywala dla formalności i oficjalnie wygrał ten pojedynek w pierwszej rundzie.
Kilka tygodni temu Denis Załęcki poinformował, że podczas treningu nabawił się kontuzji. Denis Załęcki wypowiedział się na temat swojej kontuzji w wywiadzie z Mateuszem Kaniowskim. Sportowiec przyznał, że ma zerwane więzadło krzyżowe w kolanie i naderwane boczne, ale z walki nie rezygnuje.
Pojawiły się głosy, że zawodnik jest zdrowy, a cała sprawa to ustawka z trenerem.
- Przysięgam Ci na śmierć mojej córeczki no przecież nie żartuje sobie! No jest lipa, ale nie jestem mięczakiem. Wyjdę bez ręki walczyć. Dlatego widzę swoją szansę w pierwszej rundzie. Potem ta noga może nie wytrzymać. Cierpiałem, ale trenowałem. Mam najlepszego trenera od motoryki z Warszawy i w Toruniu. Zapi**dalam, cały czas wzmacniam. Nie będę Ci pokazywał, która to noga, bo zaraz to kamera… Ale jest ku**a lipa no nie, ale co – jakoś się trzymam
- powiedział Denis Załęcki
Poniżej wywiad z Denisem Załęckim po przegranym pojedynku.
Załęckiego nie trzeba nikomu w Toruniu przedstawiać. To znany sportowiec z naszego miasta. Związany jest z takimi organizacjami jak Gromda i The War, którą sam założył. Sportowiec angażuje się również w wiele akcji charytatywnych, ale nie tylko.