Zamknij

Chciano ich pogrzebać. Dziś są jedną z krajowych potęg. Aeroklub Pomorski przeżywał ciężkie czasy

15:00, 12.11.2015
Skomentuj Toruńscy piloci-aktywiści na lotnisku Aeroklubu Pomorskiego . Rok 1946        Fot. "Skrzydlata Polska" Toruńscy piloci-aktywiści na lotnisku Aeroklubu Pomorskiego . Rok 1946 Fot. "Skrzydlata Polska"

Aeroklub Pomorski to jeden z ważniejszych ośrodków lotnictwa sportowego na mapie Polski, którego historyczne losy są mocno zaawiłe. Po wybuchu wojny aeroklub zaprzestał działalności na blisko 20 lat. I tak aż do 1956 roku, gdy znalazła się grupa zapaleńców.

Był 1945 rok. Grupa pasjonatów, w składzie: Leon Beliński, Henryk Jankowski, Maksymilian Jędrzejewski, Tadeusz Kulpa, Bronisław Rau, Franciszek Rutkowski oraz Ludwik Weywer nie patrząc na nic, przystąpiła do działania, budując podwaliny pod reaktywację Aeroklubu Pomorskiego. 

Panowie wyszukali sprzęt ukryty przez okupanta, odnowili go i podjęli decyzję o szkoleniu młodych adeptów podniebnej sztuki. Niestety, sielanka nie trwała długo, bo zaledwie pięć lat. Już w 1950 roku, aeroklub dysponował blisko 200 członkami, 30 szybowcami i 12 samolotami, ale jak grom z jasnego nieba spadła decyzja o przeniesieniu się. 

[ZT]1360[/ZT]

Na nowym miejscu piloci koczują jak cyganie. Nie pomagają interwencje. Rozpoczyna się stopniowa likwidacja aeroklubu. Z początku usuwa się działaczy, którzy umieją celnie krytykować, potem szybowników chcących latać na samolotach, dopatrując się w tym ucieczki za granicę” - pisał w „Skrzydlatej Polsce”, w artykule z 11 listopada 1956 r. Tadeusz Malinowski

Nad całością czuwał Ludwik Szauder, ówczesny wiceprezes Zarządu Okręgowej Ligi Lotniczej w Bydgoszczy. „On to pyta pilotów czy znają lub czym mają już wykreślony kurs na wyspę Bornholm, widząc w każdym szpiega i dywersanta. On to przyczynił się do aresztowania Edwarda Klimka, cenionego instruktora, całym sercem oddanego lotnictwu. On wreszcie powoduje usunięcie pilotów: Ludwika Weywera, Janusza Buszewicza, Jana Drzewuskiego, Bronisława Rau i wielu innych.” - czytamy w artykule Tadeusza Malinowskiego

"Wilczy bilet" zabraniający pilotowi Weywerowi wstępu na teren lotniska aeroklubu           (Fot. "Skrzydlata Polska")

Dla tych ludzi był to wielki cios. W 1953 roku aeroklub został zlikwidowany, a decyzję motywowano zbyt małym obszarem lotniska i nowowybudowaną linią wysokiego napięcia. Chętni mogli skorzystać z pobliskiego lotniska Aeroklubu Kujawskiego w Inowrocławiu. Tych było jednak niewielu. Problemy z dojazdem, czasem i funduszami. 

W 1956 roku postanowiono, że trzeba coś z tym zrobić. Jednym z inicjatorów reaktywowania aeroklubu był Sławomir Hadaczek. Za nim poszli pozostali – mieszkańcy Torunia. „Wznowienie działalności aeroklubu zaspokoi potrzeby nie tylko młodzieży Torunia, na terenie którego znajdują się 24 szkoły średnie oraz Uniwersytet z 6 wydziałami, ale również Chełmży, Kowalewa, Wąbrzeźna, Golubia, Unisławia, Radziejowa, Aleksandrowa Kujawskiego, Włocławka Ciechocinka i Nieszawy.” - pisał autor artykułu. 

Dla całej toruńskiej społeczności było to wielkie wydarzenie, o czym również wspomina Tadeusz Malinowski. „Zaprzepaszczony na kilka lat ośrodek toruński – dzięki społeczeństwu, a szczególnie młodzieży entuzjastycznie nastawionej do lotnictwa – na pewno dorówna poziomowi innych aeroklubów. (…) Bo czyż na pięknych kartach aeroklubu nie zostaną dobrze już znani szerokiemu ogółowi tacy piloci, jak: Jerzy Adamek, małżeństwo Dankowskich, Ryszard Kosioł, Zbigniew Kirakowski czy Roman Zydroczak?

(Michał Malinowski)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

amberkaamberka

1 0

Gdyby nie upór i wytrwałość tych Panów, po Aeroklubie w Toruniu nie było by śladu. A tak pasjonaci się spotykają i mogą sobie polatać ;)

21:50, 12.11.2015
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rafasrafas

1 0

Świetna historia. Dla mnie coś nowego, nie miałem o tym pojęcia. Dziękuję redakcji za pouczający artykuł :) Toruń ma tradycje lotnicze. Warto pamiętać, że as polskiego lotnictwa Stanisław Skalski służył w przedwojennym toruńskim 4 pułku lotniczym.

08:09, 13.11.2015
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

markismarkis

0 0

Bardzo mile wspominam pana Rutkowskiego. Był moim instruktorem i dzięki niemu zdobyłem srebrną odznakę szybowcową w 1963 roku.

19:35, 24.01.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ReksioReksio

0 0

Wspaniala historia

19:59, 24.01.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%