Konieczność zakupu winiety obowiązuje nadal w wielu krajach Europy. Dostępne są standardowe winiety w formie naklejki na szybę, jednak coraz częściej wypierane są one przez winiety w formie elektronicznej. Czym właściwie są winiety i w jakich krajach istnieje obowiązek ich posiadania? W czym winiety elektroniczne są lepsze od winiet tradycyjnych?
Winieta jest dowodem wniesienia opłaty drogowej. Tego rodzaju opłata jest wymagana w aż 8 europejskich krajach. Jeszcze do niedawna winieta występowała tylko w formie nalepki na szybie samochodu. Obecnie ta forma stosowana jest np. w Szwajcarii, coraz częściej jednak możliwy jest zakup winiety w formie elektronicznej za pośrednictwem Internetu.
Winiety obecnie obowiązują w Austrii, Bułgarii, Czechach, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Węgrach, a w ograniczonym zakresie również na Łotwie. Winiety zwykle obejmują ważniejsze drogi, zazwyczaj można uniknąć opłaty wybierając drogi boczne, ale jazda nimi zwykle jest niekomfortowa. Może również generować o wiele wyższe spalanie, a co za tym idzie, wyższe koszty, jest to więc zupełnie nieopłacalne. Co ciekawe, w Rumunii winiety obowiązują nie tylko na drogach ekspresowych i autostradach, ale także na wszystkich drogach lokalnych. Wyjeżdżając do każdego z wyżej wymienionych krajów, bezwzględnie należy pamiętać o winietach (https://autostrady.com.pl/winiety/), by nie narazić się na surowe kary.
Winiety elektroniczne to systemy, które zastępują tradycyjne, papierowe winiety lub bilety na opłaty drogowe. Działają one na zasadzie elektronicznego monitorowania i pobierania opłat za korzystanie z określonych odcinków dróg, mostów, tuneli, czy innych obiektów infrastrukturalnych. Każdy pojazd, który korzysta z dróg objętych systemem winiet elektronicznych, jest identyfikowany za pomocą specjalnego urządzenia, często nazywanego transponderem lub tagiem. Transponder ten jest umieszczany w pojeździe i zawiera unikalny numer identyfikacyjny pojazdu. Systemy winiet elektronicznych wykorzystują różne technologie, takie jak kamery, czy odczyt RFID, aby monitorować ruch pojazdów na drogach. Te dane są rejestrowane i przetwarzane w systemie. Opłaty za korzystanie z dróg objętych winietami elektronicznymi są automatycznie naliczane na podstawie zarejestrowanego ruchu pojazdów. System potrafi określić, ile pojazd musi zapłacić w zależności od rodzaju drogi, czasu korzystania i innych czynników. Opłaty są ściągane automatycznie z konta właściciela pojazdu, który jest powiązany z transponderem lub tagiem. Możliwe jest również korzystanie z przedpłaconych kart lub innych form płatności. Elektroniczny system poboru opłat obowiązuje już w większości krajów wymagających winiet, a elektroniczne winiety zastępują naklejki na szybę samochodu.
Kierowcy chętniej wybierają winiety elektroniczne, gdyż są one po prostu wygodniejsze w zastosowaniu. Tradycyjną winietę trzeba nakleić na szybę samochodu, obowiązkiem jest też wpisanie na niej numeru rejestracyjnego pojazdu. E-winiety to wygodne pliki PDF, które wystarczy wydrukować i po prostu mieć przy sobie podczas jazdy lub mieć ją w formie elektronicznej w pamięci telefonu. To po prostu o wiele wygodniejsze rozwiązanie likwidujące długie kolejki na bramkach wjazdowych. Zakup winiet możliwy jest za pośrednictwem strony internetowej Polskiego Związku Motorowego. Więcej informacji dostępnych jest na stronie Autostrady.com.pl.
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
To chociaż Proszę posprzątać stary i nowy most bo od wiosny sa tam są 🙂 tony piasku Panie nic nie mogę 🙂
Andrzej
06:50, 2025-07-19
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Przestań gulesky ze swymi bezradnymi kundlami szastać naszymi pieniędzmi. Po prostu nie rozdawaj koorvom bandery wszystkiego za darmo i nie sponsoruj ich pobytu w Polsce czarnej dziczy to na wszystko ci wystarczy śmieciu nie bany
Dimitrov
22:05, 2025-07-18
Toruń: Opłata za śmieci pójdzie w górę
Gulewski zmienił zarzad MPO NA dwoje nieudaczniko
Ttttrrrr
18:38, 2025-07-18
Kujawsko-pomorskie: 240 mln zł na ochronę ludności
Po co nam schrony? Może zróbmy tak, jak kiedyś zrobił to król Stanisław August Poniatowski — poprosił carycę Katarzynę II o pomoc, licząc naiwnie, że obce wsparcie zapewni Polsce stabilność i rozwój. W zamian dostaliśmy rozbiory. W 1772 roku nasz kraj został podzielony między sąsiadów, a marzenie o suwerenności prysło na dziesięciolecia. Dziś historia zatacza niepokojące koło, choć w innej formie. Bo teraz też mamy dwie Polski. Jedna stoi po stronie Jarka, druga po stronie Donalda. Dwie bańki informacyjne, dwa kompletnie różne obrazy rzeczywistości. Jedni widzą zdradę i upadek, drudzy widzą odnowę i nadzieję — i odwrotnie. A pośrodku? Pośrodku ludzie, którzy chcieliby po prostu normalnie żyć, ale coraz częściej czują się jak obywatele kraju bez wspólnej tożsamości. Polak Polakowi pluje w twarz, sąsiad sąsiadowi gotów rzucić kamieniem. Zamiast wspólnoty — pogarda. Zamiast dialogu — krzyk. I to wszystko pod przykrywką wielkich słów o wolności, patriotyzmie czy moralności. A może rzeczywiście poprośmy o pomoc Władimira? Przynajmniej ktoś by raz na zawsze skończył z tym podziałem… Oczywiście, to czarny żart, ale jak inaczej komentować rzeczywistość, w której brakuje już nawet podstawowej uczciwości? Bo jak mamy wierzyć w demokrację, kiedy państwo nie potrafi poprawnie policzyć głosów dwóch kandydatów w wyborach? Gdzie tu uczciwość? Gdzie transparentność, skoro nawet wybory — fundament wolności — stają się widowiskiem pełnym niejasności, niedopowiedzeń i wątpliwości? A schrony? Po co mi one? Ja siebie nie widzę na froncie. Za jaką Polskę miałbym walczyć? Za kraj, w którym zamiast odpowiedzialności mamy bezkarność, a polityczne układy decydują o tym, kto zarabia miliony? Gdzie instruktor narciarski zostaje milionerem od maseczek, a zwykły obywatel ledwo wiąże koniec z końcem? Trudno w takim kraju o dumę. Jeszcze trudniej — o nadzieję.
Obserwator
18:32, 2025-07-18