Wiele osób długo zastanawia się nad tematyką tekstu zanim zasiądzie do jego pisania, zwłaszcza, gdy jest to pierwszy z serii tekstów i w mniejszym lub większym stopniu definiuje całą resztę. W moim przypadku takich rozterek nie było. Jestem liberałem i o moim, liberalnym punkcie widzenia będzie w tych felietonach mowa.
Pisanie o ideach niewątpliwie do zadań łatwych nie należy. Albo cię uznają za nudziarza, albo za dogmatyka. I weź tu pogódź ogień z wodą. Nie wyobrażam sobie jednak, by takiego felietonu nie napisać. Choćby dla samej równowagi spojrzeń i zachowania zdrowej różnorodności poglądów.
Czym w ogóle jest liberalizm i kim są liberałowie? Tyle razy słyszymy to słowo w debacie publicznej, a odnoszę wrażenie, iż używanie tego pojęcia stało się dalece bezrefleksyjne i niejednokrotnie oddaliło się znacząco od jego pierwotnego znaczenia. Łacińskie słowo „liber” znaczy „wolny”. Stąd też w XIX wieku pojawiło się słowo „liberalizm” na określenie zwolenników politycznej, osobistej i gospodarczej wolności.
Pisząc o wolności, nie sposób zacząć inaczej niż od jej definicji. Wymyślać jej nie muszę, 50 lat temu zrobił to za mnie jeden z wybitniejszych liberalnych myślicieli, Friedrich von Hayek. W pierwszym rozdziale swojej książki „Konstytucja Wolności” definiuje wolność jako „stan, w którym człowiek nie podlega przymusowi ze strony arbitralnej woli innego lub innych” i do tej pory jest to najlepsza znana mi definicja wolności.
O czym z kolei może pisać liberał? Ponieważ mówimy o filozofii politycznej jest jasne, że o sprawach powszechnie uznawanych za polityczne. Nie chcę jednak, by były to komentarze partyjno-polityczne, choć nie ukrywam, jestem osobą politycznie zaangażowaną. Wydaje mi się, że bardzo brakuje dyskusji w duchu arystotelesowskiego „dobra wspólnego”, dyskusji skupionej bardziej na konkretnych sprawach, niż aktualnych sporach polityków (co oczywiście nie znaczy, że odbieram sobie prawo do punktowania głupich pomysłów aktualnych ustawodawców).
O jakie sprawy mi chodzi? Weźmy na przykład ostatnio głośną umowę CETA. W roku 2011 weszła w życie umowa o wolnym handlu między Unią Europejską, a Koreą Południową. Czy doszło do gospodarczej apokalipsy? Wręcz przeciwnie, od tamtego czasu przedsiębiorcy z krajów Unii zaoszczędzili około 2,8 mln euro na obniżeniu, bądź likwidacji ceł, a eksport do tego azjatyckiego kraju wzrósł o 55 proc. Mimo licznych przykładów pozytywnego wpływu swobody przepływu towarów i usług między krajami na rozwój gospodarczy i dobrobyt niektórzy politycy wciąż usilnie starają się zbić kapitał poparcia na straszeniu wolnym handlem i „zalaniem przez zagraniczny kapitał”.
Inny przykład: program 500+. Rząd PiS nieustannie się nim chwali, a niektórzy politycy opozycyjni zaczęli wręcz licytować się z obozem władzy na jego zwiększenie. Tymczasem mocno wątpliwy jest wpływ programu na wzrost dzietności, a jego koszty ogromne (w tym roku przewidziana jest suma 22 mld zł). Rosną ceny i dług publiczny, co jest logiczną konsekwencją wprowadzenia tej skali rozdawnictwa publicznych pieniędzy przy polskim deficycie budżetowym. A skoro program jakoś sfinansować trzeba, to i opresyjność państwa rośnie, więcej jest podatków i kontroli skarbowych. Tym jednak rząd PiS już się nie chwali.
By niechcący nie przekuć felietonu w esej, nie będę dalej mnożyć przykładów. Zachęcę po prostu Ciebie, Drogi Czytelniku do śledzenia tego, co będzie się tu pojawiać i sięgnięcia również po dłuższe dzieła dotyczące polityki i gospodarki. W końcu obywatel oczytany staje się obywatelem mądrzejszym i mniej skłonnym do wiary w oczywiste bzdury, a to leży w interesie nas wszystkich jako społeczeństwa.
Musimy pamiętać, że wolność nie jest dana raz na zawsze i jak każda idea potrzebuje adwokatów. Jeżeli przestaniemy mówić o zaletach wolności gospodarczej jest wysoce prawdopodobne, że za kilkanaście lat obudzimy się w państwie przypominającym współczesną Grecję, a jeżeli nikt nie będzie bronił zasad rządu ograniczonego i demokracji liberalnej, będziemy coraz bardziej dryfować w kierunku Rosji Putina i modelu wybieralnego dyktatora, tak bardzo lansowanego przez obecnie rządzących.
Nie ulega wątpliwości, że głos liberałów jest zbyt słabo słyszalny. Za rzadko mamy okazję posłuchać polityków, publicystów czy ekspertów przypominających o tym, że dobrobyt bierze się z pracy, a nie z zasiłków, że współpraca między narodami jest bardziej opłacalna od autarkii, że rządy prawa w znacznie większym stopniu zabezpieczają wolność jednostki od samowoli aktualnie rządzących. A jednak żyjemy w kraju, w którym dziesiątki tysięcy ludzi były w stanie wyjść na ulice w obronie ideału państwa prawa i konstytucjonalizmu. Dlatego z optymizmem zaczynam swoją serię felietonów, licząc, iż trafi ona na podatny grunt.
.Nie12:04, 28.02.2017
Nowoczesna koło liberała nawet nie stała. Pani Schleszwik to wręcz komunistka, która z wolnościową myślą nie ma nic wspólnego. Nie jest w prawdzie tak źle, bo jej koleżanka z Czasu Mieszkańców Sylwia K. to wręcz maoistka. I ludzie związani z tym ścierwem śmią pisać coś o wolności
kolejny palant15:20, 28.02.2017
Po pierwszych bocianach objawił się kolejny liberał, znaczy zaczadzony, zlemingowany rozumek, który nie bacząc na totalną kompromitację tzw liberalizmu ( od wielkiej Ameryki po dychawiczną Europę pod rządami UE) nie dostrzega, że to już było! i długo nie wróci! nie wróci! A ten chłopczyk w krótkich spodenkach liberała dalej swoje, czyli wylewa na ddt żałosne lewackie *%#)!& rodem z krytyki politycznej, jak te nadwiślańskie, zapóżnione feministki wymachujące stanikami.
Piotrek20:51, 28.02.2017
Szanowny Panie o nicku "kolejny palant",
Chciałbym zaznaczyć, że krótkie spodenki noszę zazwyczaj w ciepłe letnie dni, o tej porze roku preferuję jeansy. Nie rozumiem w jaki sposób idea liberalizmu się skompromitowała? Przykłady "niemieckiego cudu gospodarczego", czy success story krajów takich jak Estonia czy Hongkong wskazują na coś zupełnie innego. A jeżeli krytyka protekcjonizmu i kupowania głosów przy pomocy programów socjalnych to "lewactwo", to chyba zupełnie się Panu pomyliły definicje słów.
Ja18:35, 01.03.2017
A tu oto objawił się węszyciel kompromitacji liberalizmu, pewnie pan "wszystkim po równo" i pan "wszyscy mają myśleć tak, jak ja".
niewidzialna ręka ry18:01, 28.02.2017
Młody chłopiec zapewne nowoczesny, postępowy liberał (koniecznie europejczyk) dlatego, że jeszcze na garnuszku u mamy, to powszechne zjawisko. Będzie na swoim to mu może dyrdymały przejdą, no chyba że faktycznie wierzy w "niewidzialną rękę rynku", "schładzanie gospodarki" i resztę.
Ja12:43, 01.03.2017
No tak, głos mogą zabierać tylko starzy, styrani życiem, zgorzkniali i wszystko wiedzący najlepiej. Młodzi milczeć. I dlaczego zapanował taki dziwny zwyczaj walenia od razu młotem w osobę, bo taka, czy inna. Skoro starszy, to powinien pamiętać, że coś takiego nazywa się zwykłym chamstwem.
olo22:47, 28.02.2017
Cieszę się z takiego formatu na ddtorun. Tak jak autor napisał, trzeba o wolności pisać, bo wydaje się ludziom oczywista i pewna, a niestety tak nie jest. Trzeba się o jej utrzymanie postarać.
hecer20:11, 01.03.2017
Cóż, temat ciekawy, ale spojrzenie niezbyt dojrzałe. Współczesny liberalizm, zwłaszcza ekonomiczny, stoi przed wielkimi wyzwaniami a banalna recepta na kryzys liberalnej myśli która pojawia się zawsze gdy pojawiają się problemy z równowaga gospodarczą, czyli "jeszcze wiecej liberalizmu" niestety ńie wystarcza. Gdyby nie gigantyczna interwencja banków centralnych w ostatnich latach mielibyśmy kryzys porównywalny do tego w latach 30-tych który był morderczy dla cywilizacji. Gdyby w 2008 roku Fed zastosował te trywialne recepty z doktryny neoliberalnej juz byśmy gospodarki światowej nie mieli. Zastosował zupełnie inne, czyli New Keynesian DSGE... Autor ma prawo tego nie wiedzieć, ale zachęcam do dalszej lektury nie tylko tego, co utwierdza go w swojej wizji liberalizmu, ale przede wszystkim tego, co ją krytycznie ocenia. Tak na pierwszy rzut polecam lektury na temat kryzysu w Grecji: Paula Krugmana (Nobel z ekonomii 2008) czy na temat przyszłości euro: Oliver Hart (Nobel z ekonomii 2016)
Piotrek19:53, 02.03.2017
Szanowny Panie,
Po pierwsze chciałbym Panu podziękować za kulturalne sformułowanie krytyki, co jak widać po komentarzach powyżej nie jest oczywistością (choć powinno być). Szczerze mówiąc, budzi moją wątpliwość ocenianie dojrzałości spojrzenia danej osoby na podstawie jednego, krótkiego tekstu, będącego zaledwie wstępem do dalszych felietonów. Zachęcę po prostu do lektury moich kolejnych wpisów i merytorycznej dyskusji. Co do kryzysu 2008 to mówiąc w dużym skrócie został on wywołany właśnie przez politykę amerykańskiej rezerwy federalnej, a konkretnie poprzez stymulowanie popytu inflacją oraz forsowanie polityki taniego kredytu przez agencje rządowe. Powrót do normalności po fazie depresji w gospodarce jest z kolei naturalną reakcją opisaną w teorii cyklu koniunkturalnego, zachodzącą bez ingerencji organów polityki monetarnej. Polecone przez Pana lektury postaram się przeczytać w najbliższych miesiącach, choć nie ukrywam swojego dystansu do Paula Krugmana. Nagroda Nobla z ekonomii ma to do siebie, że w odróżnieniu od chemii czy fizyki jest przyznawana za teorie, które nie muszą być sprawdzone empirycznie, a nawet gdy są to wśród ekonomistów nigdy nie będzie jednomyślności.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru,
Piotrek
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 0
Język świadectwem człowieka. Jak przyjemnie po osobach i dodać ścierwo. Smutne.