Ma zaledwie 21 lat i studenckie plany na przyszłość. Zamiast życia na uczelni – oddziały szpitalne, zamiast wykładów – chemia, immunoterapia i dramatyczna walka o życie. Zuza potrzebuje pomocy.
Zuzanna Bierycz ma 21 lat, studiuje zarządzanie i, jak mówi, toczy właśnie najważniejszą walkę swojego życia. Chorobę nowotworową zdiagnozowano u niej niespodziewanie po powrocie z wakacji. Początkowo wydawało się, że to tylko powiększony węzeł chłonny na szyi. Prawda okazała się dramatyczna: chłoniak Hodgkina w IV stadium.
– Jeszcze pół roku temu nie miałam pojęcia, że przyjdzie mi mierzyć się z chorobą nowotworową... Że będę walczyć o życie w szpitalu, że przeżyję trzykrotną reanimację, chemioterapię i liczne powikłania... Niestety tak wygląda moja rzeczywistość.
– opowiada Zuza.
Diagnoza zburzyła cały jej świat. Czuła się zdrowa, nie miała żadnych objawów. A jednak rozpoczęła się brutalna walka z nowotworem, bólem, skutkami chemii i kolejnymi komplikacjami.
Młoda studentka przeszła już pobranie komórek jajowych, agresywną chemioterapię i immunoterapię. Niestety, pojawiły się powikłania. Pod koniec grudnia doszło do zakrzepicy, która wywołała zatorowość płucną i zatrzymanie krążenia. Zuzę reanimowano aż trzy razy. Cudem udało się ją uratować.
Tydzień spędziła na intensywnej terapii. Potem musiała uczyć się chodzić od nowa.
– Potem z powrotem musiałam uczyć się chodzić, bo moje mięśnie były bardzo słabe. Wymagałam pomocy niemal w każdej czynności – wspomina.
Od tego czasu pozostaje pod stałą opieką kardiologa i chirurga naczyniowego. Mimo to nie rezygnuje ze studiów i marzeń. Chce ukończyć licencjat razem z przyjaciółkami i wrócić do życia sprzed choroby.
Choć sił jej nie brakuje, to niestety brakuje pieniędzy. Codziennie walczy nie tylko z chorobą, ale też z kosztami leczenia. Leki kardiologiczne, hepatologiczne, suplementy, wizyty prywatne, wszystko to przekracza możliwości jej rodziny.
– Czasami zostawiam w aptece setki złotych. Wizyty do specjalistów, nawet w trybie pilnym, są na za 1.5 roku - nie mogę czekać aż tyle, dlatego muszę chodzić prywatnie – mówi. Dlatego uruchomiła zbiórkę i prosi o wsparcie.
Zuza przeszła już bardzo dużo. Wciąż przed nią kolejne cykle chemii i radioterapia. Mimo to nie traci nadziei, chce wygrać tę walkę.
– Za każdą wpłatę, za każde słowo wsparcia będę naprawdę wdzięczna. Ogromnie wiele dla mnie znaczą. Dziękuję z całego serca za pomoc – apeluje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz