Już 3 czerwca na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się gala XTB KSW Colosseum 2. Będzie tam toruński akcent, bo Patryk „Gleba" Tołkaczewski zmierzy się Krzysztofem Głowackim. O przygotowaniach do tej walki, podpisaniu kontraktu z KSW, ale też Toruniu rozmawialiśmy z Patrykiem Tołkaczewskim. Zapraszamy do przeczytania tego wywiadu, który przeprowadził Adam Jóźwiak.
24 kwietnia pojawiła się informacja, że podpisałeś kontrakt z federacją KSW i zadebiutujesz na gali 3 czerwca na Stadionie Narodowym. Emocje już opadły w związku z tym ogłoszeniem i poznaniem pierwszego rywala?
Ludzie widzą i mówią, że jestem aż za spokojny przed tą walką. Dużo w tym świecie sportu miałem już pojedynków, walki na gołe pięści mnie uodporniły. Emocji teraz nie ma, może będą przed samym pojedynkiem. Jestem spokojny, ciężko trenuje i będę gotowy 3 czerwca.
Jesteś pierwszym torunianinem, który zawalczy w federacji KSW. Do tego będziesz miał debiut na Stadionie Narodowym w Warszawie, który pewnie będzie zapełniony. Co ważne podczas tej gali swoje pojedynki stoczą też legendy KSW - Mariusz Pudziankowski, Michał Materla, czy Mamed Chalidow. To spełnienie marzeń wielu sportowców. Jak to wygląda w Twoim przypadku?
Czuję się bardzo wyróżniony. Ciężko nad tym pracowałem wraz ze swoim teamem, grupą MTS (My To Sukces) do której należę, mojego menagera Mateusza. Ten zadzwonił do mnie z końcem lutego, że będę bić się w KSW. Już początkowo wiedziałem, że mogę mieć walkę na Stadionie Narodowym. Tak też się stało, podpisałem kontrakt, spędziłem dwa dni na Narodowym. W świecie sportów walki każdy jest równo traktowany. Od początku poczułem się członkiem tej rodziny KSW. Inni zawodnicy na moim miejscu mogliby postąpić inaczej. Ja nie miałem tak, żeby z każdym z zawodników KSW robić sobie zdjęcia, nagrywać relacje, pokazywać, że "jestem" z "Pudzianem", czy innym zawodnikiem. Ja tego w głowie nie miałem, ja tam przyjechałem do pracy. Raz jeszcze podkreślę, że czuje się bardzo wyróżniony i cieszę się, że będę walczył na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Bardzo podoba mi się Twoja postawa. Podchodzisz do tego wszystkiego z pokorą. Nie "gwiazdorzysz" podczas wywiadów, nie pokazujesz całego swojego życia w mediach społecznościowych. Są zawodnicy, którzy "kozaczą" w Internecie, a ostatecznie walka w ringu wszystko weryfikuje.
Tak, ja zawsze powtarzam, że ludzie którzy chodzą z głową w chmurach i zapominają kim byli nic nie osiągną. Ja zawsze będę pamiętał skąd pochodzę. Dla mnie rodzina jest najważniejsza, nie zapomnę o prawdziwych kolegach. Często bywa tak, że jak ktoś jest znany, to wiele osób się odzywa, chce być nowymi znajomymi, ale ja wyczuwam takie osoby. Mam obok siebie bliskie osoby - wspaniałą żonę i cudownego syna. Oni i chwile spędzone z nimi są dla mnie najważniejsze. Jestem takim typem, sportowca i człowieka, że wychodzę z domu tylko na trening, nigdzie się nie pałętam po mieście wieczorami. Jak gdzieś wychodzę to jedynie z rodziną. Unikam bliższych kontaktów z ludźmi. Oczywiście, jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać, czy zrobić zdjęcie to nie ma problemu. Jednak często jest tak w sportach walki, że jak jesteś znany to kibice potrafią Cię zaczepić i różnie może to się skończyć. Jak unikam takich sytuacji. Nie gwiazdorze, nie chodzę z głową w chmurach, tylko ciężko trenuje i rodzina jest dla mnie najważniejsza.
Rodzina najważniejsza, ale często w rozmowach i wywiadach podkreślasz też i nie wstydzisz się z jakiego osiedla pochodzisz. To, że wychowałeś się się na Dębowej Górze zapewne w dużym stopniu Cię ukształtowało?
Powiem tak - w Toruniu jest wiele niebezpiecznych dzielnic, ale na Dębowej Górze wszyscy traktowaliśmy się jak rodzina. Zawsze można było liczyć na jednego, czy drugiego sąsiada. Ja nigdy nie zapomnę skąd się wywodzę, nie jest mi wstyd, chce o tym mówić. Na każdej dzielnicy jest jakaś patologia, często media informowały, że właśnie na Dębowej Górze jest największa patologia, ale tak nie było. Ludzie którzy tam mieszkali i mieszkają to mają dobre, godne życie.
A skąd się wziął Twój pseudonim "Gleba", czy jest związany właśnie z Dębową Górą, czy to zupełnie inna historia?
Mój tata też trenował boks, na niego wszyscy mówili i mówią "Gleba". Lata 90 były trochę inne niż te współczesne, bójek ulicznych było wiele, mój tata ich stoczył wtedy wiele, często z ludźmi dużo większymi od niego. No i stąd to się wzięło i teraz ja jestem "Gleba". Mój tata jest bardzo dumny i szczęśliwy, kibicuje mi.
Jak mówisz tata jest szczęśliwy i dumny, ale wrócę jeszcze do rodziny. Żona i synek zapewne też są dumni i trzymają kciuki za najbliższą walkę?
No tak, żona jest mega dumna, sama "wygania" mnie na treningi. Rodzina to jest właśnie ten fundament, którego życzę każdemu sportowcowi. Żeby miał taką rodzinę jaką ja mam i żeby o nią dbał. Bo niestety często w tym całym show-biznesie ludzie zapominają o swojej rodzinę i znajdują różne pokusy. Ja tym pokusom nie ulegam, dla mnie żona i syn są najważniejsi, nie spojrzałbym im później w oczy. Dzięki ich wsparciu mam spokojną głowę, moja żona dba o syna, dba o dom. Ja trenuję, bo to jest moja praca, wygrywam walki dla nich żeby byli ze mnie dumni.
Pochodzisz z Torunia, tu mieszkasz i trenujesz. Jednak nie wszyscy wiedzą, że Twoje początki to praca na starówce. Zaczęło się od stania na bramkach w toruńskich klubach.
Zacząłem stać na bramkach w wieku 16 lat. Od początku każdy wiedział, że jestem sportowcem i z kulturą do mnie podchodził. Zawsze byłem spokojny i opanowany w tej pracy, zbudowałem sobie szacunek przez 10 lat tej pracy. Z bramkami skończyłem jak pojawiła się GROMDA, a wcześniej jeszcze był boks amatorski. Tam miałem 150 walk i jedynie 7 porażek.
Przejście z GROMDY do KSW to ogromny przeskok, zupełnie inna liga...
Tak inna liga. Rozmawiałem o tym z moim przyjacielem Sebastianem z grupy MTS, który powiedział mi, że nie jestem "ogórkiem", wiele walk stoczyłem w życiu, jak wchodzę do ringu to widać, że chcę 'wjechać i rozjechać" i ludzie chcą to oglądać. To jest najważniejsze. Mam kontrakt na 6 walk, na trzy lata. Mam nadzieje, że zawalczę na gali w Toruniu, bo to moje marzenie, zawalczyć przed własną publicznością.
Ta pierwsza walka, która już 3 czerwca będzie z Krzysztofem Głowackim. To trudny przeciwnik, były bokser i dwukrotny mistrz WBO w wadze junior ciężkiej. Czy on od początku był brany pod uwagę jako główny rywal? W Internecie pojawiło się wiele nazwisk, m.in. Arek Wrzosek.
Dostałem pierwszą informację od federacji KSW, że to będzie rywal z zagranicy, ale też bokser. Ułożyło to się tak, że byłem na treningu i zadzwonił do mnie mój menager z informacją, że "słuchaj Patryk będziesz walczył z Głowackim", ja odpowiedziałem na to "Ok, jeszcze coś, bo muszę dokończyć trening". Taka była moja odpowiedź na nazwisko Głowacki. Cieszę się z takiego rywala, to jest mega trampolina dla mojej kariery i fajna walka w formule MMA. To utytułowany zawodnik, były mistrz świata w boksie, mega go szanuje, nie gwiazdorzy. W KSW wszyscy zawodnicy są poukładani i to jest fajne. Poznałem Jakuba Wikłacza, bardzo dobrze mi się rozmawiało z Tomkiem Romanowskim, nadajemy na tych samych falach. "Pudzian" i "Mamed" też bardzo fajni, ale ja tam nie pojechałem, aby robić zdjęcia i poznawać nowe osoby, a do pracy.
Co do byłych bokserów i gali KSW w Warszawie, to na Stadionie Narodowym zawalczy też Artur Szpilka, którego debiut w KSW mieliśmy okazję oglądać na gali w Arenie Toruń. Były bokser zawalczy z legendą KSW - Mariuszem Pudzianowskim. Kto Twoim zdaniem jest faworytem w tym starciu?
Powiem tak - tam wszystko może się zdarzyć. Moim zdaniem 60% do 40% dla Mariusza, ale też nie wiem jaki plan ułożył na Artura. Zobaczymy to jest walka i różnie może to się ułożyć.
Co do Twojej walki, to trenujesz tu w Toruniu, czy w Warszawie? Jak to wygląda?
Nie wyobrażam sobie wyjazdu z Torunia. Toruń Smok i Mata Leao Toruń to są dwa kluby, które mi mega pomagają. Marek Marszal - ikona polskiego kixboxingu i Tymoteusz Pledziewicz, który walczył w Xcage. To są moi dwaj główni trenerzy i oczywiście Dominik Narojczyk od przygotowania motorycznego. To świetny trener, człowiek, który dużo wniósł do mojego życia. Nie wyobrażam sobie, żebym miał wyjechać do innego miasta trenować. Ja się tu czuję dobrze, nie chce wyjeżdżać, mam 29-lat i chcę być blisko rodziny.
I jeszcze na koniec chciałem zapytać o Twoją współpracę z raperem Kizo i całą grupą MTS.
Gdyby nie oni, to by mnie tam nie było, gdzie jestem teraz. Wszystko zaczęło się od tego, że moje występy na GROMDZIE mu się spodobały i jego menager zadzwonił do mnie. Zapytał, czy chciałbym zagrać w ich serialu "Moda i sukces". Zaprosili mnie na spotkanie do Warszawy, poznaliśmy się i później wyszła ta grupa promotorska i zostałem ich pierwszym zawodnikiem. Znalazłem się w grupie MTS, zaufali mi, bardzo jestem z tego powodu dumny.
Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki.
Zobacz także:
Fan 18:06, 07.05.2023
Dajesz Gleba! Rozjedziesz go 18:06, 07.05.2023
Tołdi 21:23, 07.05.2023
Gleba prawdziwy kozak i sportowiec nie jak pewna Panienka o imieniu na D. XD 21:23, 07.05.2023
Patrycja W.08:37, 08.05.2023
Jacy oni męscy, silni, tylko czemu jeszcze niedawno posłusznie poddawali się tresurze i chodzili w maseczkach za 40 gr myśląc ,że to ich ochroni przed wirusem kataru ? Za tzw. komuny to watłe kobiety miały więcej odwagi by postawić się rządowi czy systemowi. Miały jaja te kobiety w odróżnieniu od tych groźnie tylko wyglądających samców. 08:37, 08.05.2023
198409:20, 09.05.2023
Я запрошую всіх цих крутих хлопців на війну в Україну, там ви проявите свою мужність. 09:20, 09.05.2023
zdziwiony 13:02, 08.05.2023
3 3
A widziałeś go w maseczce? jak taki kozak jesteś to wyjdź i go zapytaj gwiazdo 13:02, 08.05.2023
Znafca 13:11, 08.05.2023
2 3
Tobie feminazistko to widać, że brakuje samca i bolca xdd 13:11, 08.05.2023
neandertalczyki ?06:02, 09.05.2023
1 3
zdziwiony i znafca, łoooo jeszcze pobijecie kobietę za to ,że napisała prawdę. 06:02, 09.05.2023