Cztery mecze i zaledwie trzy punkty. Tak wygląda bilans Aleksandra Griszczuka w Twardych Pierników. Klub z Torunia postanowił pożegnać się z zawodnikiem.
To nie jest jak dotąd wymarzony początek sezonu dla ekipy z grodu Kopernika. Twarde Pierniki wygrały zaledwie dwa mecze, a dziewięciokrotnie musieli uznawać wyższość rywali. W ostatnim meczu ekipa z grodu Kopernika pokonała jednak zespół ze Stargardu. To nie pozwoliło jednak opuścić ostatniej lokaty w tabeli PLK.
Częściowo o sile Pierników mieli w tym sezonie stanowić młodzi zawodnicy, m.in. Aleksander Griszczuk, który przyszedł do Torunia 15 sierpnia. Apetyty kibiców były tym większe, że to syn dobrze znanego z polskich parkietów Igora Griszczuka - legendy Anwilu Włocławek, a obecnie trenera koszykówki.
W swoim ostatnim sezonie Griszczuk występował w w 2 Lidze Mężczyzn. Przebywając na parkiecie średnio 32 minuty, rzucał 13,6 punktów, rozdawał 1,9 asyst oraz zbierał 5,4 piłek. Wiadomo było, że młody zawodnik w Toruniu chciał odbudować się po kontuzji.
We wtorek (13 grudnia) Twarde Pierniki poinformowały o rozwiązaniu umowy z zawodnikiem.
- Kontrakt Aleksandra Griszczuka został rozwiązany za porozumieniem stron. Sasza będzie kontynuował karierę w innym klubie
- czytamy na fanpagu zespołu.
W toruńskich barwach Aleksander zagrał w czterech meczach: domowych z Rawlplug Sokołem Łańcut i Eneą BC Zielona Góra oraz na wyjazdach z Legią Warszawa i Czarnymi Słupsk. W sumie zdobył trzy punkty.