Lekkoatleta z Kruszwicy antybohaterem ostatnich zawodów rozgrywanych w Arenie Toruń? Wszystko na to wskazuje biorąc pod uwagę nagranie zamieszczone w sieci. Okazuje się, że nie musiał nawet startować, żeby kolejny raz było o nim głośno.
Sebastian Urbaniak dał się poznać nie tylko jako znakomity sportowiec, ale również, o ile nie przede wszystkim, jako postać niezwykle kontrowersyjna w mediach. Zaczęło się na początku 2023 roku w Kruszwicy. To wtedy, jak informowaliśmy na portalu Dzień Dobry Toruń, doszło do jego bójki o kobietę z innym lekkoatletą - Jakubem Krzewiną. Zawodnicy poróżnili się wtedy o wybitną biegaczkę - Ewę Swobodę.
[ZT]43057[/ZT]
Sprawa od początku budziła duże zainteresowanie, głównie dlatego, że nie jest do końca jasne, co zaszło w kruszwickim mieszkaniu. Relacje Urbaniaka i Krzewiny prezentowane w materiale na mojakruszwica.pl były rozbieżne. Dodatkowo Przegląd Sportowy ustalił, że Ewa Swoboda, o którą mieli pobić się lekkoatleci, nie przebywała wtedy w ogóle w Kruszwicy, a na Śląsku (potwierdził to związany z nią Krzysztof Kiljan, biegacz na 110 m przez płotki).
Tym razem doszło do niej w Toruniu podczas Mistrzostw Polski w Lekkoatletyce. W Arenie Toruń o medal walczyła m.in. właśnie Swoboda. Być może właśnie w związku z nią na trybunach pojawił się Urbaniak, który miał zachowywać się w naganny sposób. W pewnym momencie zauważyła go lekkoatletka, która poprosiła ochronę o wyprowadzenie go z obiektu.
Jak podaje portal mojakruszwica.net, Urbaniak postawił się i zaczął szarpać z ochroną. Być może uderzył nawet ochroniarza.
Sebastian Urbaniak został wyprowadzony przez ochronę z trybun podczas mistrzostw Polski. Na prośbę Ewy Swobody. Nagranie otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników 😱 pic.twitter.com/Qykdt8NlZv
— WP SportoweFakty (@WPSportoweFakty) February 18, 2024
Wydarzenie z udziałem kruszwiczanina zostało zarejestrowane na nagraniu i opublikowane w sieci.
Sprawę "na gorąco" skomentowała Ewa Swoboda.
- To trudna sytuacja. Liczę, że zdjęcia obiegną Internet. Nie widziałam tego z bliska. I dobrze. Z trybun go wyprowadzono. Sprawa jest już u prawnika. Czekam, jak to się rozwiąże. Nie chcę kontynuować tego tematu. Szkoda poświęcać mu uwagę. Jestem osobą publiczną. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie sytuacje mogą mieć miejsce
- powiedziała dla TVP Sport zawodniczka.
- Rozróżniam jednak fanów od osób pop***. Złapałam dystans. Nie załamuję się. Mam to gdzieś. Nie chcę zdradzać wszystkiego - zakończyła.
Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy zajściem w Arenie Toruń zajmie się PZLA. Do sprawy wrócimy.
Realista07:47, 20.02.2024
0 0
,, Rycerze '' dwaj 🤣. 07:47, 20.02.2024