Zamknij
Ważne

Rywalizacja Toruń- Bydgoszcz... Co na to mistrz świata?[wywiad]

Michał Malinowski 16:00, 06.09.2015 Aktualizacja: 14:45, 05.10.2025
Paweł Wojciechowski celuje w medal podczas przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro       Fot. M. Malinowski Paweł Wojciechowski celuje w medal podczas przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro Fot. M. Malinowski

Rozmowa z Pawłem Wojciechowskim, bydgoszczaninem, świeżo upieczonym brązowym medalistą w skoku o tyczce z Pekinu oraz mistrzem świata z Daegu z 2011 roku i wicemistrzem Europy z 2014 roku z Zurychu. 

Brąz w Pekinie to wielki sukces, biorąc pod uwagę ostatnie sezony, w których zmagał się pan z kontuzjami. Przed wyjazdem na mistrzostwa świata celem było podium?

Przed mistrzostwami świata, każdy medal brałbym w ciemno. Przez ostatnich kilka lat, tych sukcesów nie było. Do tego doszły kontuzje, przez co miałem przerwę w startach. Na całe szczęście dzięki ciężkiej i wytężonej pracy, udało się wrócić. Mam nadzieję, że wszelkie problemy zdrowotne już poza mną i teraz będzie można wziąć się do jeszcze cięższej pracy przed Igrzyskami Olimpijskimi w Brazylii. 

Dla pana okres po zdobyciu mistrzostwa świata w 2011 roku w Daegu do mistrzostw Europy w Zurychu w 2014 roku, to walka z kontuzją. Słowa „co Cię nie zabije, to Cię wzmocni”, idealnie wpasowują się w pańską osobę. Pan też tak do tego podchodził?

Lekko nie było. Całe życie aktywny i praktycznie w jednej chwili zostałem posadzony na fotelu. W zasadzie żadnej aktywności fizycznej nie mogłem uprawiać. Wiedziałem jednak, że się nie poddam i będę walczył. Najpierw była walka z bólem, a później mozolny powrót do zdrowia i formy sportowej. Wytrzymałem i głęboko wierzę, że już niewiele gorszych rzeczy może mnie spotkać w sportowym życiu. 

IO w Londynie nie były dla pana udane z różnych względów. Czy operacja Rio już się rozpoczęła i jakie nadzieje pan wiąże z występem w Brazylii?

Oczywiście. Moim celem jest medal. Myślę, że wyjazd na IO do Londynu był lekcją, która dużo mi dała. Mam nadzieję, że zaprocentuje to podczas przyszłorocznych igrzysk. Liczę, że wszystko ułoży się po mojej myśli. Kilka razy na ważnych zawodach udało się  nie zawieść i zdobyć medal. Występu w Londynie nie ma co rozpamiętywać, a skupić się tylko i wyłącznie na Rio de Janeiro. 

Do niedawna to Bydgoszcz była uznawana za stolicę polskiej lekkiej atletyki. Po wybudowaniu Areny Toruń, ta tendencja przechyla się lekko na szalę Torunia. Przybywa imprez nie tylko w hali, ale także na stadionie. Czy lekkoatletyczna pozycja Bydgoszczy została mocno zachwiana?

Nie wydaje mi się. Oczywiście, zawodów lekkoatletycznych jest coraz więcej w Toruniu i to cieszy. Ta pewna nutka rywalizacji w województwie pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem jest też potrzebna. Województwo samo w sobie rośnie do miana najbardziej rozwiniętego pod kątem lekkiej atletyki w kraju. To niewątpliwie cieszy. 

Czego zatem panu życzyć?

Przede wszystkim zdrowia. To w tym momencie jest najważniejsze. 

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję. 

(Michał Malinowski)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%