Są bez dotacji, bez porządnego zaplecza, a na wynajem hali do treningów musieli się składać z własnych pieniędzy. Tak wygląda sytuacja handballu w naszym mieście – dyscypliny, która w jeszcze nie tak dawno była na świeczniku.
Po klubach żeńskich - Victorii, Zrywie i Elanie Toruń nie pozostało praktycznie nic. Dziś o piłce ręcznej w Toruniu nie mówi się w zasadzie w ogóle. A, szkoda, bo to właśnie z Victorii Toruń, między innymi spod skrzydeł obecnego trenera AZS-u UMK Toruń - Zenona Lewandowskiego wyszła obecna reprezentantka Polski – Monika Stachowska.
To jednak za mało dla potencjalnych sponsorów i przede wszystkim miasta, które przydzielając dotacje, notorycznie pomija szczypiornistów AZS-u. Coś na ten temat może powiedzieć Łukasz Gościak, aktualnie drugi trener akademików, który był jednym z tych, którzy tworzyli drużynę. Pasja cały czas w nim pozostała.
- Od momentu, gdy założyliśmy klub, czyli jakieś około osiem lat temu, zainteresowanie miasta jest żadne – mówi Łukasz Gościak w rozmowie z DDTorun. - Dwukrotnie składaliśmy wniosek o dofinansowanie i nie dostaliśmy ani złotówki. Od samego początku mieliśmy problemy z uzyskaniem dostępu do hali. Pamiętam, jak zrzucaliśmy się na wynajem po 50 zł.
Ze strony uczelni AZS może liczyć na treningi w hali Uniwersyteckiego Centrum Sportu. To tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Zespół trenuje dwa razy w tygodniu, w tym tylko w piątki ma cały obiekt dla siebie. Gdy hala dwa lata temu była oddawana do użytku, treningi szczypiornistów stały pod dużym znakiem zapytania. Władze UCS twierdziły, że parkiet będzie niszczony przez ... klej, którym, co oczywiste zawodnicy muszą smarować piłkę.
(Fot. T. Berent)
- Żeby rozwinąć lepiej tę dyscyplinę, to potrzebowalibyśmy przynajmniej trzech treningów w tygodniu i pieniążków – dodaje Łukasz Gościak. - Nasze fundusze są bardzo ograniczone, co poskutkowało tym, że w ubiegłym sezonie, mimo wygrania trzeciej ligi, doszliśmy do wniosku, że nie wystartujemy w drugiej lidze, bo nie byłoby nas stać na grę w niej.
AZS grał już dwukrotnie na tym szczeblu. Tak szybko, jak wchodzili do niej, tak szybko spadali. Swego czasu był nawet sponsor, którym był jeden z toruńskich klubów nocnych. Współpraca jednak nie ułożyła się.
O słabości piłki ręcznej w Toruniu przekonuje nas również Joanna Branicka, była zawodniczka, dziś jedna z pasjonatek handballu i autorek projektu „Reaktywacja piłki ręcznej w Toruniu”, który jest dedykowany do dzieci w wieku 6-12 lat.
- Toruńskie szkoły nie biorą praktycznie udziału w żadnych rozgrywkach. Piłka ręczna stała się dyscypliną niszową w Toruniu. Jeszcze kilkanaście lat temu handball był bardzo popularny. Odbywały się różnego rodzaju rozgrywki. W tej chwili zginęliśmy z mapy. Próbujemy coś zrobić, aby to wszystko rozruszać – przyznaje pani Joanna .
Plan jest taki, aby nawiązać ściślejszą współpracę z klubem z UKS Drwęcą Novar Lubicz, w którym pracuje siostra Monika Stachowskiej – Daniela. Pani Joanna chce podjąć starania o pozyskanie funduszy z samorządu.
(Fot. M. Malinowski)
Co na to miasto? Urzędnicy zdają sobie sprawę ze słabości szczypiorniaka, co przyznaje w rozmowie z naszym portalem Mariola Soczyńska, p.o. dyrektora Wydziału Sportu i Turystyki.
- Tu nie chodzi o niechęć miasta. Po prostu zawsze tych środków brakuje. Zapotrzebowanie jest trzykrotnie większe w stosunku do posiadanych funduszy. Kiedyś piłka ręczna była bardzo ważną dyscypliną w Toruniu. Odkąd zawiesiły swoją działalność uczniowskie kluby, to szczypiorniaka w naszym mieście nie ma. Nikt nie podjął się kontynuacji. Jesteśmy otwarci na kolejne dyscypliny. Nie zamykamy przed nikim drzwi - podkreśla Mariola Soczyńska.
Dodajmy, że oprócz Moniki Stachowskiej, inną torunianką, która zrobiła karierę jest Anna Pałgan. Wychowanką Vambressi Wąbrzeźno jest natomiast kolejna znakomita zawodniczka – Karolina Kudłacz.
6 1
Mieszkam w Mogilnie. Raz w życiu miałem zaszczyt być na Meczu AZS-u w Toruniu (na który zabrał mnie pasjonat tego sportu w/w Łukasz Gościak), żałuję, że nie mogę być częściej . Dwa razy miałem zaszczyt oglądać chłopaków w pobliskim Strzelnie gdzie mierzyli się z Alfą. Byłem pod wielkim wrażeniem zarówno poziomu jak i serca do gry jaki prezentuje ta drużyna. Droga ,,Władzo" miasta Torunia przecież to kpina by drużyna reprezentująca miasto Toruń, która będąc w II lidze promuje to miasto grając z drużynami niemal z całego kraju musiała składać się na wynajem hali. Przecież to zawodnicy powinni mieć płacone choć symboliczne kwoty za to że grają w klubie a nie sami płacić by móc trenować. Smutne to. Myślę ze chłopaki mogą grać dalej za darmo ale środki na sędziów,dojazdy, stroje czy chociażby wodę powinny płynąć z budżetu miasta. Bo co to na Toruń 20 a nawet 50 czy 100 tysięcy na piłkę ręczną? Przecież zawodnicy obecnych seniorów mając wsparcie z miasta mogą uruchomić sekcje wśród najmłodszych. Czy nie pięknie byłoby za kilka lat gościć na meczach ligowych w Toruniu zawodników z Kielc, Płocka, Zabrza czy Puław? Jest to możliwe, bo potencjał jest. Piłka jest po waszej stronie rządzący tym miastem.
7 1
Po raz kolejny widać jak ma się do rzeczywistości hasło "Toruń miastem sportu"...
3 1
Smutne to i przykre niestety, taka piękna dyscyplina sportu, jak można było dopuścić, że nie ma już Victorii, czemu miasto nie dokłada do AZS-u, chłopaki chcą grać!!!!!!!
2 1
Pamiętam czasy Victorii i Elany, nie był to może wielki poziom, ale co istotne praca z młodzieżą funkcjonowała bez zarzutu, miasto nic nie zrobiło, aby te drużyny utrzymać przy życiu, co do AZS-u to jestem pełen podziwu dla tych chłopaków, że grają za free, zostawiając tak dużo pasji i zdrowia na boisku. Panowie, mam nadzieję, że karta się odwróci jeszcze
2 1
bywam na meczach AZS-u i chłopaki dają ze siebie wszystko, szkoda, że jest to nie zauważalne, z tym klejem to doprawdy dobre hahaha, Polska ...
4 0
Brawo Joasie, tak trzymaj, mam nadzieję, że ci się uda reaktywować tę piękną dyscyplinę sportu
4 0
To co się dzieje to zakrawa o kpinę, jak można było do tego dopuścić, ja rozumiem, że jest 100 tysięcy innych dyscyplin, ale to jest piłka ręczna, po siatkówce i piłce nożnej najpopularniejsza gra zespołowa i z sukcesami!!! niech się ktoś obudzi w końcu
2 0
Tak po prostu być nie może!
2 0
Szkoda, że taka zapaść jest w handballu toruńskim
2 0
W lubicz grają dawne pilkarki victorii maczynski w 7.11 godz 16
3 0
Ciężko prowadzić klub nie mając żadnych środków. Ostatnio był artykuł odnośnie pieniędzy przekazywanych przez Miasto klubom sportowym. Trzeba było to tak podzielić, żeby starczyło i dla piłki ręcznej. Skandal, żeby zawodnicy zrzucali się na wynajem sali. To miasto nie ma sal sportowych, które mogłoby nieodpłatnie udostępnic???
2 0
We Włocławku cos sie ruszyło. Reaktywowali Junaka Włocławek. Na razie opieraja sie na dzieciakach, ale maja ich juz bardzo duzo.