W środę (31 stycznia) uczestniczyliśmy w konferencji podsumowującej 31. edycję festiwalu EnergaCAMERIMAGE. Tam otrzymaliśmy wyczerpującą analizę, która wywołała wiele emocji - szczególnie ważną rolę odegrały w niej pieniądze. Kwoty podane w raporcie sięgały dziesiątek tysięcy złotych.
Organizatorzy podsumowali 31. edycję festiwalu EnergaCAMERIMAGE i okazało się, że jak przekonują, okazała się ona być ogromnym sukcesem, a w wielu aspektach pobiła wyniki poprzednich edycji.
W dniach 11-18 listopada 2023 roku do Torunia zjechali goście z 75 krajów, począwszy od Azji, a skończywszy na Ameryce. Przedstawiono ponad 250 filmów, spośród których 13 otrzymało później nominację do Oscara.
Budżet całego wydarzenia wyniósł 13 mln złotych. W tej kwocie zawarte są fundusze pozyskane przez Fundację Tumult, a także dotacje od Urzędu Miasta Toruń, Urzędu Marszałkowskiego i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Czy poniesione koszty zwróciły się?
Nie ulega wątpliwości, że festiwal CAMERIMAGE był tematem gorących w mediach, głównie za sprawą zaproszonych gości. O znanych gwiazdach Hollywoodu, takich jak Adam Driver czy Willem Dafoe, rozpisują się media na całym świecie, a ich przyjazd do Polski wzbudził ogromne zainteresowanie.
Podsumowując wszystkie wzmianki o festiwalu CAMERIMAGE w mediach polskich, dochodzimy do kwoty 53 mln. złotych ekwiwalentu reklamowego - tyle musieliby zapłacić organizatorzy, aby zdobyć taki sam rozgłos. Łącznie w polskich mediach pojawiło się blisko 15 tysięcy materiałów na temat festiwalu. W mediach zagranicznych wzmianki o CAMERIMAGE padły ponad 1800 razy, co przekłada się na ponad 14 mln. złotych ekwiwalentu reklamowego.
Według obliczeń organizatorów łączny ekwiwalent reklamowy to 68 705 273 mln.
- Jesteśmy z tego bardzo dumni, że udało nam się pozyskać, pomimo wielu przeszkód najważniejsze filmy, które są doceniane na całym świecie. Pozyskanie środków przez Fundację Tumult, żeby włożyć je w imprezę tak ważną dla Torunia, promującą Toruń uważam za wielki sukces i jestem z tego bardzo dumny. To, że udało nam się właściwie trzykrotnie podwyższyć ekwiwalent od roku 2020 to jest w dużym stopniu zasługa nowego zespołu, który zajął się marketingiem i promocją. Uważam, że festiwal zasługuje na oprawę medialną na profesjonalnym poziomie
- mówił Marek Żydowicz, Prezydent Fundacji Tumult.
Miasto dołożyło 3 mln złotych na organizację festiwalu z własnego budżetu. Goście festiwalowi posiadający karnety wstępu spędzili w Toruniu średnio 4 dni, wydając pieniądze na noclegi, jedzenie i inne rozrywki. Według szacunków organizatorów festiwalu, goście wydali w tym czasie ponad 12 mln złotych. Daje to czterokrotny zysk z inwestycji.
Festiwal odbywający się poza sezonem turystycznym napędza ruch, który normalnie w listopadzie jest bardzo ograniczony.
- Odwiedziło nas 1600 reprezentantów sztuki filmowej. Oni wywieźli Toruń ze sobą, oni będą o tym miejscu pamiętali, będą wracali do wspomnień z Torunia, do miejsc, które tu widzieli, będą wracali wreszcie do smaków i spotkań toruńskich. To jest naprawdę fantastyczna, wyjątkowa promocja naszego miasta
- mówił prezydent, Michał Zaleski.
Ale to nie wszystko. Miasto zyskało jeszcze na reklamie w mediach. Nie wszystkie wzmianki o festiwalu zawierały informacje o Toruniu, ale te, w których zawarte były informacje o Grodzie Kopernika, zostały oszacowane pod kątem ekwiwalentu reklamowego. Wzmianki w mediach polskich zostały wycenione na blisko 9 mln złotych, a te zagraniczne na ponad 3 mln złotych.