Po zakończeniu meczu Cela, kapitana zespołu, który w toruńskim klubie spędził siedem lat, pożegnali na środku boiska koledzy, działacze, a także na trybunach także kibice.
37-letni Aaron Cel zwycięskim meczem w Toruniu nad mistrzem Polski Kingiem Szczecin 92:88 w przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego ekstraklasy zakończył trwającą 19 lat karierę, którą urodzony we Francji koszykarz rozpoczął w Le Mans. W niedzielę uzyskał 12 punktów.
- Witajcie drodzy kibice, nadszedł dla mnie czas, by pożegnać się z wami. Po siedmiu latach w barwach Twardych Pierników postanowiłem zakończyć swoją piękną i długą karierę. Był to naprawdę wielki zaszczyt dla mnie móc pisać historię tego wspaniałego klubu. Dziękuję wam bardzo za wszystko
- mówił Cel w nagraniu opublikowanym przed meczem, w mediach społecznościowych.
Grał w lidze francuskiej, a następnie w Polsce: od 2011 w Turowie Zgorzelec, później w Stelmecie Zielona Góra, z którym zdobył mistrzostwo kraju w 2015 roku, oraz w Toruniu. Ma w dorobku także trzy srebrne medale MP (2013-14 i 2019) oraz brąz (2018).
[FOTORELACJA]10729[/FOTORELACJA]
W reprezentacji występował w latach 2015-22, m.in. trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy (2015, 2017 i 2022) oraz w mistrzostwach świata 2019. Łącznie rozegrał 109 meczów, w których uzyskał 736 pkt. Wcześniej, gdy miał 16-20-lat, grał w młodzieżowych kadrach "Trójkolorowych". Był też mistrzem Francji w 2006 r. z Le Mans.
- Aaron to bezwzględnie jedna z tych postaci, o której możemy powiedzieć +legenda+. 11 lat w Polsce, do tego kilka lat gry we Francji, mistrzostwo Polski, Puchar Polski, wiele medali, trofeów czy nagród indywidualnych, a także ponad 100 meczów w reprezentacji Polski, wliczając w to grę w mistrzostwach świata czy Europy. To naprawdę kawał kariery. Ale Aaron Cel to nie tylko świetny zawodnik. To przede wszystkim świetny, pozytywny człowiek, zarażający innych swoim optymizmem. Miałem wielką przyjemność oglądać go z orzełkiem na piersi, gdy Polska - po raz pierwszy po 50 latach - grała w mistrzostwach świata w Chinach, a następnie na wspaniałym EuroBaskecie 2022, który - także dzięki jego doświadczeniu i wiedzy - Polska zakończyła na historycznym czwartym miejscu
- powiedział prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz.
Także były kapitan kadry, a obecnie prezes Polskiej Ligi Koszykówki (PLK) Łukasz Koszarek przyznał, że Cel był nie tylko znakomity na parkiecie, ale również poza nim.
- Ikona polskiej koszykówki ostatniej dekady. Zawsze waleczny i skuteczny, a jednocześnie elegancki i grający z szacunkiem dla rywali. Gdziekolwiek grał, zawsze zdobywał sympatię kibiców, ale też zyskiwał respekt ze strony fanów drużyn przeciwnych. Wartościowy człowiek, ważna osobowość, idol i wybitny koszykarz. Cieszę się, że przez kilka lat dzieliliśmy szatnię i razem świętowaliśmy sukcesy
- podkreślił Koszarek.
Arriva Toruń w ostatniej kolejce zmierzy się w derbach Kujaw we Włocławku z prowadzącym w tabeli Anwilem, ale niezależnie od wyniku nie ma już szans na awans do play off.(PAP)
olga/ pp/
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ddtorun.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz