W sieci krążą zdjęcia „podejrzanego mężczyzny”, a pod nimi – fala hejtu i wezwania do samosądów. Toruń zaczyna żyć strachem, choć policja potwierdza tylko jedno: są sygnały, które sprawdzają. Reszta to narastająca nagonka i stygmatyzacja. Czy to nie idzie za daleko?
[ALERT]1764932044830[/ALERT]
Po głośnym wpisie działacza Ruchu Narodowego o być może „niebezpiecznym mężczyźnie” widywanym w rejonie Parku Glazja i Słonecznych Tarasów w Toruniu, w internecie narasta fala emocji, która zaczyna wykraczać poza zwykłą dyskusję. W sieci krążą zdjęcia mężczyzny, pojawiają się wezwania do „patroli obywatelskich”, a w komentarzach odnotować można także nawoływania do przemocy.
[ZT]74403[/ZT]
W odpowiedzi na publikacje oraz komentarze w mediach społecznościowych toruńska policja potwierdziła jak dotąd, że otrzymała sygnał od jednej ze szkół, dotyczący mężczyzny, który miał zaczepiać dzieci w rejonie ul. Sobieskiego.
– Funkcjonariusze skontaktowali się z dyrekcją szkoły, ustalili okoliczności i tożsamość wskazywanego mężczyzny
– przekazała w rozmowie z Dzień Dobry Toruń asp. Dominika Bocian.
Jednocześnie policja wyraźnie zaznacza: – Do tej pory nie wpłynęło żadne zawiadomienie o przestępstwie ani wykroczeniu, które miałby popełnić ten mężczyzna. Prowadzimy czynności wyjaśniające i zwiększyliśmy patrole w rejonie.
To ważna informacja, która powinna studzić emocje – żadne formalne zgłoszenia dotyczące agresji, przemocy czy przestępstw nie zostały złożone.
W przestrzeni publicznej pojawia się coraz więcej wpisów, które oceniają mężczyznę nie na podstawie faktów, ale narodowości czy krążących po sieci zdjęć. To zjawisko, które – jak oceniają eksperci od bezpieczeństwa – może prowadzić do realnego zagrożenia.
Publikowanie wizerunku osoby, której zachowanie nie zostało zweryfikowane prawnie, wiąże się z wysokim ryzykiem. Pojawiają się już komentarze wprost nawołujące do siłowych reakcji, a nawet samosądów. Niektóre środowiska mówią o „patrolach obywatelskich”, co dodatkowo może eskalować napięcie.
[ZT]74460[/ZT]
Warto przypomnieć: każdy mieszkaniec Torunia, bez względu na pochodzenie, jest objęty ochroną prawa. Stygmatyzacja ze względu na narodowość czy podejrzenia dotyczące stanu zdrowia psychicznego jest nie tylko krzywdząca, ale też realnie niebezpieczna. Możliwe jest również, że zachowanie mężczyzny zostało błędnie zinterpretowane lub wynika z problemów zdrowotnych – ale takie kwestie mogą ocenić wyłącznie odpowiednie instytucje, a nie internetowe komentarze.
Sytuacja wzbudziła niepokój wśród mieszkańców osiedla, co jest zrozumiałe. Wielu torunian pamięta dramat Klaudii z Parku Glazja, a każda informacja o potencjalnym zagrożeniu uruchamia silne emocje. Jednak – jak podkreślają funkcjonariusze – nie ma podstaw, by podejmować działania na własną rękę.
Policja zapewnia, że: monitoruje teren, prowadzi rozmowy ze świadkami, weryfikuje wszystkie sygnały oraz reaguje na każde zgłoszenie. Jednocześnie apeluje, by nie udostępniać niesprawdzonych informacji ani nie podejmować prób „interwencji” bez udziału służb.
Warto podkreślić: emocje są zrozumiałe, ale obecna sytuacja wymaga przede wszystkim odpowiedzialności.
• Nie wiemy, czy mężczyzna komukolwiek zagraża
• Wiemy za to, że nie ma żadnego zawiadomienia o przestępstwie
• Sprawą zajmuje się policja – i tylko ona ma narzędzia, by ją rzetelnie wyjaśnić.
Zbyt pochopne ocenianie może nie tylko skrzywdzić niewinną osobę, ale również doprowadzić do niebezpiecznych zdarzeń, których nikt w Toruniu nie chce. W kolejnych dniach będziemy aktualizować informacje, pozostając w kontakcie ze służbami oraz mieszkańcami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz