Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Daj bliskim chwilę,
którą zapamiętają
Kup prezent
Zamknij

Kilka słów prawdy o toruńskich sanitariuszkach

Anita Świątkowska 10:02, 30.06.2017 Aktualizacja: 03:13, 23.10.2025
Fot. nadesłane Fot. nadesłane

W świadomości społecznej współczesnego Polaka żołnierzem jakiejkolwiek organizacji wojskowej jest żołnierz-mężczyzna. Służba kobiet, utrwalona w opisach działalności wojskowej, to zazwyczaj służba wprawdzie niezbędna, ale tym samym odczuwana jako służba prosta, zwykła, skromna.

Z tym mitem walczą dzielnie toruńskie rekonstruktorki: Sara Bober, Nicola Gąsiorek, Wioletta Pyras-Pietrzak, Monika Stachowska i Anna Huzakowska - członkinie Stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej „REX”. Wszak „wojna nie ma nic w sobie z kobiety”, ale historia jednak pokazała inaczej.

- Kiedy do głosu dochodzą kobiety, nie ma albo prawie nie ma tego, o czym zwykle czytamy i słuchamy: jak jedni ludzie po bohatersku zabijali innych i zwyciężyli. Albo przegrali. Jaki mieli sprzęt, jakich dowódców. Kobiety opowiadają inaczej. „Ich” wojna ma swoje własne barwy i zapachy. Własne słowa. Nie ma tam bohaterów i niesamowitych wyczynów, są po prostu ludzie. Bez hurapatriotycznych opisów walk. Brudna prawda frontowego życia. I my to próbujemy pokazać w czasie rekonstrukcji - opowiada Anna Huzakowska, odtwarzająca postać sanitariuszki z 1. Armii Wojska Polskiego na Wschodzie.

Brud, pył i kurz bitewny im niestraszny. Siedzą w okopach, czołgają się, osłaniają rannych przed wybuchami. Bandażują rany. Jest krew, pot i łzy. Realizm w czystej postaci. Tu nie ma miejsca na „bylejakość”.

- Często odtwarzam ludność cywilną okresu międzywojennego, prezentuję wówczas strój kobiecy: sukienkę z krótkim rękawem, buty na lekkim obcasie, całości dopełnia torebka z krótkim paseczkiem, ewentualnie parasol. Swoją postawą i ubiorem próbuję przekazać emocje, jakie mogły towarzyszyć osobom cywilnym podczas ataków wojsk nieprzyjaciela, podczas trudnych lat wojny. Czasem zakładam mundur sanitariuszki. O ich roli należy szczególnie pamiętać. Chwalebne postacie drugiego planu, które z narażeniem własnego życia ratowały i wynosiły na własnych barkach kolegów z pola bitwy. Sanitariuszki organizowały punkty medyczne na froncie, ratowały zdrowie i życie rannym żołnierzom, usuwały kule, opatrywały rany - dodaje Monika Stachowska, członkini Grupy.

Każda wojna ma swoich bohaterów, uosabiających pokolenia, z których wyrosły. Niewątpliwie należy się wspomnienie nie tylko mężczyzn-żołnierzy, ale także kobiet, których udział w walkach jest jednym z najpiękniejszych, przemawiających do wyobraźni kolejnych pokoleń.

- Kiedy zakładam mundur instruktorki Przysposobienia Wojskowego Kobiet, czuję niesamowitą dumę, że mogę opowiadać ich historie. Te młode dziewczyny miały czasem po osiemnaście lat, chciały wtedy kochać i bawić się; nagle musiały odłożyć letnie sukienki i czerwone szminki, a włożyć bluzę drelichową i spakować torbę medyczną. My nie „reklamujemy” wojny, jako czegoś fajnego. Staramy się jedynie opowiadać historię pokolenia, które już odchodzi. Uczymy młodych pamięci o starszych. Wojna nie uwiedzie nikogo, kto ją widział i przeżył. Pociąga tylko tych, którzy nie wiedzą, jaka jest naprawdę - reasumuje Wioletta Pyras-Pietrzak, członkini i wiceprezes Stowarzyszenia GRH „REX”.

Stowarzyszenie Grupa Rekonstrukcji Historycznej „REX” zajmuje się odtwarzaniem i podtrzymywaniem historycznych tradycji wojskowych, poprzez odtwarzanie historycznego wyposażenia, umundurowania, uzbrojenia i zasad wyszkolenia żołnierzy Wojska Polskiego oraz armii innych państw ze szczególnym podkreśleniem jednostek Wojska Polskiego działających na terenie Województwa Kujawsko-Pomorskiego w XX wieku w oparciu o rekonstrukcje i prelekcje.

Grupa powstała w 2013 r. jako GRH Infanteric-Regiment von Borcke (4 Pommersches) Nr. 21, odtwarzająca tę formację. W tym samym roku ze względu na rozwinięcie działalności na okres drugiej wojny światowej, zmieniła nazwę na GRH „REX”. W lipcu 2016 roku grupa przekształciła się w Stowarzyszenie Grupa Rekonstrukcji Historycznej „REX”. W stowarzyszeniu aktywnie działa 16 osób, 11 mężczyzn i 5 kobiet.

- Kobiety rekonstruktorki są odbierane przez swoich kolegów bardzo pozytywnie, rekonstruktorzy lubią z nami pracować, lubią nam pomagać, podpowiadać, lubią też naszą obecność. Widzowie są także często pozytywnie zaskoczeni naszą pracą oraz wkładem włożonym w przygotowanie się do rekonstrukcji. Pierwiastek kobiecy odgrywa szczególną rolę w rekonstrukcji. Jesteśmy córkami, matkami, siostrami, dbamy o naszą rodzinę rekonstrukcyjną, naprawdę w dosłownym tego słowa znaczeniu - dodaje na koniec Monika Stachowska.

Najbliższa okazja do zobaczenia „w akcji” dziewczyn będzie 15 lipca we Włocławku w czasie V pikniku militarnego. Będzie to żywa lekcja historii poprzez prezentację zabytkowych pojazdów wojskowych, grup rekonstrukcyjnych oraz wykłady i pogadanki o tematyce historycznej. Dziewczyny na tą okazję przygotują dioramę opowiadającą o losach kobiet-żołnierzy.

(Anita Świątkowska)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%