Kierowcy w naszym województwie muszą przygotować się na poważne utrudnienia. Rolnicy w całym kraju startują z ogólnopolską akcją protestacyjną, a jednym z kluczowych miejsc na mapie manifestacji będzie Żnin, zaledwie kilkadziesiąt minut jazdy od Torunia.
[ALERT]1763109930569[/ALERT]
Organizatorzy zapowiadają, że choć pierwszy protest ma być spokojny, to może być jedynie preludium do znacznie ostrzejszych działań.
Manifestacja odbędzie się w piątek, 14 listopada, między 12:00 a 14:00. Ciągniki i maszyny rolnicze będą ustawione przy ul. 1 Stycznia, tuż przy strategicznym węźle wjazdowym na trasę S5. To odcinek, którym codziennie poruszają się nie tylko mieszkańcy okolic, ale również kierowcy z Torunia dojeżdżający w kierunku Poznania lub Bydgoszczy.
– Nie będziemy blokować ruchu, tylko się pokażemy
– zapewniają przedstawiciele Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Nawet przy zapowiedzi braku blokad, kierowcy z Torunia muszą liczyć się z korkami — rejon S5 w Żninie to miejsce o kluczowym znaczeniu komunikacyjnym dla całego województwa.
Jak mówią protestujący, sytuacja w rolnictwie jest dramatyczna — ceny skupu zboża, żywca i mleka spadły do poziomów, które nie pokrywają kosztów produkcji. W wielu gospodarstwach to oznacza finansową katastrofę. Skupy ograniczają przyjęcia, a import z Ukrainy i państw Mercosur dodatkowo obniża ceny.
– Nie walczymy o przywileje, tylko o przetrwanie. Polskie rolnictwo znalazło się na krawędzi – mówią organizatorzy.
W sektorze mleka sytuacja również nie jest dobra — w niektórych mleczarniach cena spadła w dwa miesiące o 46 groszy.
Postulaty protestujących są jasne:
Akcja w Żninie to element dużej, ogólnopolskiej kampanii protestacyjnej obejmującej 41 lokalizacji. Manifestacje potrwają od 14 listopada do 14 grudnia i – jak zapowiadają organizatorzy – jeśli rząd nie podejmie dialogu, dojdzie do eskalacji.
To oznacza, że w kolejnych tygodniach protesty mogą objąć również inne trasy w Kujawsko-Pomorskiem, a utrudnienia mogą dotknąć: kierowców z Torunia, mieszkańców powiatu toruńskiego, inowrocławskiego i żnińskiego oraz osoby dojeżdżające S5 w kierunku Bydgoszczy, Poznania i autostrady A1.
Rolnicy przypominają, że to nie jest ich pierwsza walka o przetrwanie. W lutym 2024 roku w całej Polsce – również w Toruń – odbyła się ogromna akcja protestacyjna, która sparaliżowała dojazdy do miasta. Wtedy rolnicy zapowiadali, że nie będą blokować dróg pasywnie, lecz poruszać się w kolumnach, spowalniając ruch i zawracając na przeciwnych pasach, co i tak powodowało gigantyczne korki. Zablokowanych zostało wówczas pięć kluczowych tras prowadzących do Torunia: DK15 w stronę Olsztyna, DK91 na Gdańsk i Łódź, DK80 w kierunku Bydgoszczy, DK10 na Warszawę oraz DW553 na Łubiankę.
Utrudnienia trwały od wczesnych godzin porannych – nawet od 5:00 – aż do wieczora. Rolnicy protestowali przeciwko unijnej dyrektywie nakazującej przeznaczenie 4% areału na nieużytki oraz przeciwko napływowi tańszych produktów z Ukrainy. Już wtedy zapowiadali, że jeśli nic się nie zmieni, dojdzie do kolejnych, bardziej zdecydowanych blokad.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz