W zeszłym tygodniu w Ciechocinku doszło do kontrowersyjnej wycinki dębu o wymiarach pomnikowych. Drzewo, mające około 150 lat, zostało usunięte w związku z planami przywrócenia ruchu kolejowego na tej trasie. Niewykluczone, że sprawa swój finał znajdzie w sądzie.
Dąb, który rósł w pobliżu stacji kolejowej w Ciechocinku, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych okazów w okolicy. Według wstępnych wyliczeń mógł mieć około 150 lat, a jego wiek prawdopodobnie pokrywał się z powstaniem dworca kolejowego w mieście.
[FOTORELACJANOWA]12043[/FOTORELACJANOWA]
Przez dziesiątki lat drzewo nie stanowiło żadnego zagrożenia dla kursujących pociągów, a wręcz było częścią krajobrazu, dodając uroku temu miejscu. Teraz po dębie został jedynie pień.
[ONNETWORK_VIDEO_ID]59[/ONNETWORK_VIDEO_ID]
Wycinka miała miejsce w ramach przygotowań do przywrócenia kursowania pociągów, jednak Fundacja Zielone Kujawy podniosła wątpliwości dotyczące zasadności tego działania.
Tak uważa Fundacja Zielone Kujawy powołując się na dokumenty Starostwa Powiatowego i wskazując na "kilka nieścisłości" w wykazie drzew przeznaczonych do usunięcia.
- Odległość krawędzi pnia dębu do toru została określona na 6 m, w rzeczywistości jest to prawie 6,5 m, co jest istotną różnicą, bo wg rozporządzenia drzewo można usunąć, jeśli rośnie maks 6 metrów od toru
- czytamy na facebookowym profilu Fundacji Zielone Kujawy.
- "Pomylono" się w obwodzie dębu o metr. PKP nie zawnioskowało do konserwatora zabytków o pozwolenie na wycięcie tych drzew - dodają społecznicy.
[ZT]62322[/ZT]
Fundacja zwróciła również uwagę na pomyłkę w wykazie innych drzew, które miały zostać usunięte. Zamiast lipy, obok dębu rósł klon jesionolistny, który również został wycięty.
[ONNETWORK_VIDEO_ID]1[/ONNETWORK_VIDEO_ID]
Fundacja Zielone Kujawy postanowiła zgłosić sprawę do prokuratury, zarzucając naruszenie prawa i możliwe popełnienie przestępstwa z Art. 187 Kodeksu karnego, który dotyczy zniszczenia lub usunięcia obiektów stanowiących pomnik przyrody.
Sprawa wycinki dębu w Ciechocinku wywołuje wiele kontrowersji. Mieszkańcy i ekolodzy zastanawiają się, dlaczego tak ważne dla historii miasta drzewo zostało usunięte, skoro, ich zdaniem, nie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Fundacja Zielone Kujawy domaga się odpowiedzi na pytanie, czy decyzja o wycince była zgodna z prawem oraz czy urzędnicy odpowiedzialni za jej wydanie dopełnili swoich obowiązków.
Sprawa, która trafiła już do prokuratury, może mieć poważne konsekwencje prawne. Na razie mieszkańcy Ciechocinka czekają na dalszy rozwój wydarzeń i odpowiedzi, które wyjaśnią, co tak naprawdę wydarzyło się w tym przypadku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz