Wracamy do sprawy 17-latki z Grudziądza, która miała ukryć ciało swojego nowonarodzonego dziecka w reklamówce i wcisnąć je w dziuple. Kilka miesięcy temu kobieta została co prawda aresztowana, ale wyszła już na wolność. Dlaczego?
O niewyobrażalnej tragedii, do której doszło w naszym województwie informowaliśmy w sierpniu. Prokuratura poinformowała wtedy, że znaleziono zwłoki dziecka. Pozostawione one były, jak podaje oskarżyciel publiczny, w odosobnionym miejscu.
[ZT]40242[/ZT]
Dodatkowe informacje w sprawie dramatu, do którego miało dojść w kwietniu 2022 roku, zdobył dziennik Super Express. Od początku podawał do wiadomości, że ciało noworodka zostało włożone najpierw w reklamówkę, a później wciśnięte do dziupli.
- Julia zadzwoniła do swojego chłopaka Pawła, aby przyszedł do niej. Powiedziała mu, że dziecko urodziło się martwe i jest zawinięte w reklamówce. Razem z chłopakiem ukryli reklamówkę w lesie na odludziu. Gdy jeden z ich znajomych poszedł na policję i powiedział, że Julka była w ciąży i nie wie co się stało z dzieckiem, do pracy przystąpili funkcjonariusze. Śledztwo trwa, a dziewczyna właśnie wyszła z aresztu
- czytamy w tabloidzie.
Do sprawy zatrzymano młodą dziewczynę i chłopaka. To 17-latka i 18-latek. Jak informowaliśmy wcześniej, oboje zostali tymczasowo aresztowani – ona na trzy miesiące, on na miesiąc.
Takie informacje podaje Super Express, który donosi, że śledztwo co prawda trwa, ale nastolatka wyszła z aresztu. Wszystko przez opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej.
- Biegły nie jest wstanie odpowiedzieć na pytanie, czy dziecko urodziło się martwe, czy też żywe. Po wpłynięciu takiej opinii została podjęta decyzja o zmianie środka zapobiegawczego
- mówi w rozmowie z SE prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Początkowo śledczy sprawdzali, czy doszło do zabójstwa noworodka, czy też dzieciobójstwa. Za ten ostatni czyn jest znacznie mniej surowa kara, bo maksymalny jej wymiar to 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku zabójstwa to nawet dożywocie. Teraz nie wiadomo jaki będzie zarzut. Prokuratura nie zmienia jednak linii działania.