Porażką 0:3 zakończyło się piątkowe spotkanie tenisistów Energi Manekina Toruń z Borussią Dusseldorf w meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów. Wynik 0:3 nie oddaje jednak, co faktycznie działo się w Arenie Toruń. Gra naszego zespołu mogła się bardzo podobać.
Już przed tym meczem było wiadomo, że torunianie stracili szansę na grę w europejskich pucharach. Mimo to, z faworyzowaną do zwycięstwa w całych rozgrywkach Ligi Mistrzów Borussią Dusseldorf pokazali wielki charakter i serce do walki.
[ZT]8038[/ZT]
Mecz zakończył się zwycięstwem przyjezdnych 3:0, ale każdy z pojedynków kończył się po wyrównanej, pięciosetowej walce. Pierwszy przy stole w piątkowe popołudnie zameldował się Cazuo Matsumoto, którego rywalem był Stefan Fegerl. Brazylijczyk wygrał pierwsze dwie partie i znów nie wykorzystał swojej szansy. W kolejnych trzech był minimalne gorszy, ulegając do: 9, 9 i 8.
Pavel Sirucek zaprezentował się z równie przyzwoitej strony. Jego rywal, Anton Kallberg przegrywał już 1:2, ale w decydujących momentach zachował więcej zimnej krwi. Czwartego i piątego seta wygrał do 9 i 9. Ostatnią deską ratunku był Tomasz Kotowski. Nadzieja toruńskiego i polskiego tenisa stołowego pokazała wielkie umiejętności w starciu z o wiele bardziej doświadczonym Kristianem Karlssonem. „Kotek” prowadził 2:1, jednak nie był w stanie postawić kropki nad „i”. Ostatnie dwie partie należały do Szweda.
W drugim meczu tej grupy, francuskie Chartes ASGG pokonało 3:0 SPG Walters Wels. Do ćwierćfinału awansowali Francuzi i Niemcy. Był to ostatni mecz Energi w tym roku. Do rywalizacji ligowej torunianie powrócą na początku stycznia.
Energa Manekin Toruń – Borussia Dusseldorf 3:0
Cazuo Matsumoto – Setefan Fegerl 2:3 (11:7, 11:3, 9:11, 9:11, 8:11)
Pavel Sirucek – Anton Kallberg 2:3 (9:11, 11:7, 11:6, 9:11, 9:11)
Tomasz Kotowski – Kristian Karlsson 2:3 (6:11, 11:4, 11:7, 3:11, 6:11)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz