Walka Amadeusza „Ferrariego” Roślika z Denisem „Bad Boyem” Załęckim była jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń na polskiej scenie freak-fightów. Okazuje się jednak, że może do niej nie dojść. Dlaczego?
Od tygodni emocje sięgały zenitu, a konflikt między zawodnikami tylko podgrzewał atmosferę. W środę (5 czerwca) kilka godzin przed specjalnym programem z udziałem Roślika i Załęckiego pojawiła się informacja, że jeden z zawodników może wycofać się z pojedynku.
Federacja Clout MMA poinformowała wtedy, że w przypadku odmowy walki na Ferrariego zostaną nałożone ogromne kary finansowe.
[ZT]55949[/ZT]
Na odpowiedź Roślika nie trzeba było długo czekać. W mediach społecznościowych opublikował relację, w której poinformował o chorobie swojej matki, która niedługo ma przejść operację.
- Uwierzyłem ci, że jest ci przykro, że moja mama kilka lat temu miała raka i prawie zmarła, że teraz jest powrót, że na dniach też czeka ją operacja na onkologii. Jak mówiłeś mi „wyjdź, zawalcz dla mamy” ja mówiłem ci Sławek, dowiedziałem się wczoraj wieczorem. Nie spałem od wczoraj. I co? Uzgodniliśmy, że się prześpię i dam ci ostatecznie znać, tak? I że dzisiejszego cage’a nie będzie
- skierował słowa do jednego z promotorów gali Ferrari.
- A wchodzę kilka godzin później na internet i się dowiaduję zupełnie innej wersji, w której okłamujesz ludzi, a mnie stawiasz w złym świetle - dodał mówiąc przy okazji, że jego matka początkowo była przeciwna tej walce, ale później zmieniła zdanie.
Na ten moment nie wiadomo, czy dojdzie do sobotniego pojedynku Załęckiego i Ferrariego. Niewykluczone jest, że w przypadku odmowy walki przez tego drugiego, torunianinowi zostanie zaproponowany inny rywal, np. Wielki Bu, z którym już przegrał.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz