Jolanta Ogar-Hill to zawodniczka UKŻ Wiking Toruń. W parze z Agnieszką Skrzypulec wywalczyły srebrne medale igrzysk olimpijskich w Tokio w żeglarstwie w klasie 470.
Żeglarka toruńskiego klubu nie ukrywa swojej orientacji seksualnej. W 2018 roku pobrała się z reżyserką Esperanzą "Chuchie" Hill, którą to poznała na Majorce.
Kobieta pod koniec sierpnia ogłosiła, że wraz ze swoją żoną spodziewa się dziecka.
Teraz Jolanta Ogar-Hill wróciła to tematu LGBT w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Została zapytana, czy to dobrze, że zaczęto głośno mówić o kwestiach LGBT w sporcie po IO w Tokio.
- Chciałabym, żeby to nikogo aż tak nie dziwiło, że Kasia (Katarzyna Zillmann) pozdrawia swoją dziewczynę, a ja takie same pozdrowienia przesyłam mojej żonie. W Tokio ja, Kasia i strzelczyni Aleksandra Jarmolińska byłyśmy we trzy jednym głosem osób homoseksualnych w naszej kadrze. To było fajne, że zdobywamy medale dla Polski i jesteśmy w stanie głośno mówić o tym, jakiej jesteśmy orientacji. Zależałoby mi na tym, aby te kwestie były normalnością. Żeby nie było trzeba tupać nogami i krzyczeć, głośno ich manifestować. Niech to przejdzie do porządku dziennego, bo my chcemy normalnie funkcjonować. Nie żądamy nie wiadomo czego, po prostu chcemy być równo traktowane - powiedziała Jolanta Ogar-Hil.
Żeglarka dodała, że to nie jest tak, jak wielu może się wydawać, że to jest jakiś półświatek, sfera wynaturzeń. My istniejemy w każdej dziedzinie życia.
Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie?