Nie ucichła jeszcze sprawa polskich pływaków, którzy nie wystartują w Tokio przez błąd, jaki popełnił Polski Związek Pływacki przy zgłaszaniu naszych reprezentantów. A mamy kolejny skandal z kolarką z Torunia w tle.
Karoliny Karasiewicz w naszym mieście nie trzeba nikomu przedstawiać. To brązowa medalistka mistrzostw Europy, medalistka i mistrzyni Polski.
Obecnie jest w bardzo wysokiej formie, ale Igrzyska Olimpijskie obejrzy przed telewizorem mimo, że była pierwszą rezerwową. Wszystkiemu jest winny błąd działaczy.
W ubiegłym tygodniu nasz kraj otrzymał dodatkowe miejsce w wyścigu pań. Co ciekawe miejsca tego nie zajęła Karasiewicz, a Marta Lach, która wskoczyła przed pierwszą rezerwową.
Jak podkreśla Karasiewicz o wyborze dowiedziała się za pośrednictwem posta na Facebooku.
Doszło do niekompetencji działaczy związku, którzy zapomnieli zaktualizować zgłoszenia szerokiej kadry olimpijskiej.