Zamknij
Ważne

Afera na zawodach lekkoatletycznych w Toruniu! Jest nawet głos wicemistrza Europy!

FD 13:13, 20.01.2020 Aktualizacja: 13:36, 20.01.2020
fot. deposit photos fot. deposit photos

Afera na zawodach w Toruniu! Jest nawet głos wicemistrza Europy!

Nie tak miały wyglądać zawody lekkoatletyczne, które zorganizowano na Arenie Toruń. Choć w imprezie wzięło udział mnóstwo osób, to pozostał niesmak po wpisie jednego z najlepszych polskich lekkoatletów, Konrada Bukowieckiego. O co chodziło?

Bukowiecki udostępnił na swoim fanpage'u post z klubu Lekkoatletyka Szczytno. Opisana jest w nim bardzo nieprzyjemna sytuacja dotycząca startu jednego z młodych adeptów królowej sportu. 

W dniu dzisiejszym na zawodach w Toruniu byliśmy świadkami bardzo przykrej sytuacji, która w ogóle nie powinna się zdarzyć. Starter biegu na 300 metrów, sędzia Wojciech Lach, z sobie znanych tylko przyczyn nie dopuścił do startu naszego młodego zawodnika, doprowadzając do płaczu 14-letnie dziecko. Podczas rozgrzewki zniszczeniu uległ jeden z numerów startowych (tylny) w związku z czym na tyle koszulki napisaliśmy numer startowy kredą. Chciałbym nadmienić, że zawodnik przeszedł przez tak zwaną „bramkę”, gdzie nikt nie zgłosił zastrzeżeń. Nasz zawodnik normalnie rozgrzewał się do swojego biegu i wszystko zmierzało ku startowi, nikt nie zwrócił mu uwagi, że coś jest nie tak. Po zajęciu miejsca w blokach startowych pan Wojciech Lach stwierdził, że numer napisany na plecach jest „nieczytelny” i nie dopuści naszego zawodnika do startu. W związku z powyższym, zmazaliśmy poprzednio napisany numer, i bardzo wyraźnymi cyframi napisaliśmy go od nowa, był czytelny jak książka. Sędzia najwyraźniej koniecznie chciał postawić na swoim i stwierdził, że teraz jest czytelny, ale i tak go nie dopuści do startu, ponieważ numer jest napisany... Do sędziego nie trafiały żadne argumenty, że napisany numer niczym nie różni się od nadrukowanego, że są to zawody 14-letnich dzieci, a nie mistrzostwa świata i okolic, że chłopiec poświecił cały dzień, przejechał 200km, żeby wystartować, ale pan sędzia postawił na swoim i nie dopuścił do startu. Apogeum absurdu nastąpiło w momencie, gdy jeden z zawodników z innego klubu zaproponował, że pożyczy naszemu zawodnikowi komplet dwóch numerów, żeby mógł wystartować. Pan sędzia jednak rownież na to nie wyraził zgody i puścił serię bez naszego biegacza. W przypływie bezsilności nasz zawodnik zalał się łzami i opuścił bieżnie, a zgromadzona w hali publiczność dosadnie dała do zrozumienia co myśli o decyzji sędziego. Takie zachowania zniechęcają młodych ludzi, którzy poświęcają swój czas na treningi, obozy i zawody, często kosztem kolegów i rodziny. Zniechęcają do uprawiania lekkiej atletyki. Ze swojej strony mam do powiedzenia tylko tyle - żenująca i godna politowania postawa, wstyd panie Wojciechu Lach, wstyd... 

napisał trener Maciej Bukowiecki. W komentarzach bardzo często przewija się nazwisko znanego w Toruniu i okolicach trenera i sędziego lekkoatletycznego. 

Sprawa nabrała sporego rozmachu po wpisie Konrada Bukowieckiego, który dorzucił jeszcze  "przykro mi, że takie rzeczy dzieją się na zawodach lekkoatletycznych dla dzieci...".

O komentarz poprosiliśmy zarówno klub ze Szczytna, jak i MKL Toruń. 

(FD)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%