Elana Toruń znów przegrywa! Czy to koniec trenera?

Nie tak wyobrażali sobie starcie z Górnikiem Polkowice zawodnicy i kibice Elany Toruń. Żółto-niebiescy jechali na Dolny Śląsk w roli faworyta i mieli wrócić z pełną pulą. Niestety, skończyło się jednostronnym widowiskiem na rzecz gospodarzy...

Można z całą pewnością powiedzieć, że toruńscy zawodnicy "nie wyszli" na mecz. Już pierwsza akcja drużyny z dołu tabeli zakończyła się golem (strzelcem Mariusz Szuszkiewicz). Stracona w pierwszej minucie bramka nie wpłynęła na żółto-niebieskich motywująco. W szóstej minucie ręką w polu karnym (w opinii arbitra) zagrał Damian Lenkiewicz, a gola strzelił Michał Bednarski.

Trzeci gol też padł w pierwszej połowie. Bramkę z rzutu wolnego strzelił Maciej Bancewicz. To praktycznie zakończyło mecz i zabiło emocje. Górnik dalej prowadził grę i gdyby nie dobra postawa Michała Nowaka, mogłoby skończyć się jeszcze wyższym rezultatem. W drugiej połowie torunianie próbowali jeszcze strzelić honorową bramkę, ale ataki nie były na tyle skuteczne, żeby cel zrealizować.

Co dalej? Elana Toruń zajmuje już czternaste miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co będąca w strefie spadkowej Skra Częstochowa. W środowisku słychać, że cierpliwość do trenera Jakubowskiego powoli się kończy. Być może o jego losie zdecydują dwa najbliższe spotkania - 25 września z Radomiakiem Radom (mecz Pucharu Polski) i 29 września z Pogonią Siedlce (II liga). Jeżeli drużyna nie pokaże progresu, to w spotkaniu z Widzewem Łódź żółto-niebieskich może już poprowadzić nowy szkoleniowiec. 

Górnik Polkowice 3-0 Elana Toruń