Nowe przepisy o zakazie fotografowania wzbudzają kontrowersje. Youtuber Audyt Obywatelski nagrał w Toruniu materiał, w którym drwi z zakazów pod siedzibą TZMO.
Od 17 kwietnia 2025 r. w Polsce obowiązuje zakaz fotografowania wybranych obiektów infrastruktury krytycznej i wojskowej. Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej objęło m.in. jednostki wojskowe, składy amunicji, porty, a także elementy sieci energetycznej i telekomunikacyjnej. Za złamanie zakazu grozi grzywna, areszt, a nawet konfiskata sprzętu.
Choć w sierpniu przepisy złagodzono – zniesiono zakaz dla obiektów infrastruktury krytycznej i cywilnej – wciąż obowiązuje on w przypadku jednostek wojskowych i obiektów służb specjalnych.
W internecie od wielu miesięcy toczy się dyskusja, czy przepisy faktycznie mają zastosowanie do takich firm jak prywatni producenci czy zakłady przemysłowe. Wątpliwości pogłębiły się po tym, jak w Mapach Google zaczęto rozpikselowywać lotniska i niektóre obiekty.
Jak tłumaczył Dawid Banaś z Biura Prasowego Google Polska – „rozmazanie widoku lotnisk na Mapach Google wynika bezpośrednio z zapisów ustawy i rozporządzenia MON. Także z powietrza obowiązuje zakaz fotografowania wybranych miejsc”.
Temat podjął popularny youtuber prowadzący kanał Audyt Obywatelski. 9 września opublikował nagranie, które powstało pod koniec sierpnia, m.in. pod zakładami firmy TZMO w Toruniu, znanej z produkcji artykułów higienicznych marki Bella.
– Firma Bella tego miasta z grupy TZMO uznała się najwidoczniej za wojsko lub służby specjalne i tak jak policja z Gdańska postanowiła ukraść nieco swobód obywatelskich obwieszczając je na potęgę zakazami. Najwyraźniej strategiczne tampony i podpaski nie lubią kamer – mówił w nagraniu youtuber.
Na nagraniu widać, jak do autora podeszła pracownica firmy i poinformowała, że obiektów nie wolno filmować ani fotografować. – Mi wolno – odpowiedział nagrywający, domagając się podstawy prawnej takich ograniczeń.
Podobna sytuacja miała miejsce przy Szosie Lubickiej, gdzie znajduje się kolejny zakład Belli. Na ogrodzeniu widnieją tam tablice z przekreślonym aparatem. Youtuber przyznał otwarcie, dlaczego robi zdjęcia.
– W celu irytowania ludzi, którzy tutaj wywiesili znaki zakazu fotografowania – podkreślił.
Materiał spotkał się z dużym odzewem w sieci. Część komentujących przyznała mu rację, wskazując na „nadgorliwość” prywatnych firm, inni zwracali uwagę, że przepisy nadal nie są jasne i wymagają precyzyjnych wytycznych.
Dzięki Waszym sygnałom informujemy szybciej!
Alert: Coś się dzieje? Widziałeś wypadek, pożar, dziwne zdarzenie? Nie trzymaj tego dla siebie! Daj nam znać, a ostrzeżemy mieszkańców i pomożemy w szybkim przekazie informacji. Twój sygnał może być kluczowy! Pisz do nas na Facebooku lub wyślij wiadomość na [email protected]. Bądź na bieżąco, reaguj, informuj! ⚠️📩