Opozycyjni radni zaprosili torunian na rowerową przejażdżkę trasą, gdzie mógłby powstać Zielony Ring Torunia - ich sztandarowy pomysł.
Rowerowy przejazd wyruszył w niedzielne przedpołudnie spod hali widowiskowo-sportowej przy Bema. Wzięło w nim udział kilkanaście osób.
- Elementy tej trasy, którą chcemy zaproponować, już są - tłumaczy Jakub Gołębiewski, radny Czasu Mieszkańców. - Mogłaby ona powstać w oparciu o istniejącą infrastrukturę, np. wzdłuż płotu hali przy Bema, gdzie mamy gotowy ciąg pieszo-rowerowy do Balonowej. Dalej można wykorzystać rezerwy, które nie zostaną wykorzystane pod budowę np. nowych dróg. To nieużywany tor kolejowy wzdłuż ul. św. Józefa i korytarz zaplanowany pod tzw. trasę Waryńskiego, która już wiemy, że może w ogóle nie powstać.
W oparciu o te rezerwy miałby powstać Zielony Ring Torunia, czyli sztandarowy pomysł Czasu Mieszkańców, który promowali dwa lata temu podczas wyborów samorządowych. - Chcemy zaproponować dla torunian 11-kilometrową pętlę, która połączy kluczowe osiedla - mówi Gołębiewski.
To nie tylko 11 km tras pieszych, biegowych czy rowerowych, ale też łącznie ok. 30 ha nowych przestrzeni publicznych, w pobliżu których mieszka nawet 30 tys. torunian. W ten sposób mieszkańcy zyskaliby nowe oraz bezpieczne połączenia np. między kampusem UMK a centrum. Ring mógłby też znacznie skrócić czas przejazdu rowerem między dzielnicami..
To jednak na razie tylko wizja. Czas Mieszkańców jest w opozycji. W radzie miasta ma zaś zaledwie troje rajców. Klub próbował przeforsować ten pomysł i zgłaszał go do budżetu miasta. Nie zostały jednak zarezerwowane jakiekolwiek pieniądze na ten cel. Mówimy wciąż zatem tylko o koncepcji.
[ZT]1168[/ZT]
Ring miałby biec w śladzie Bulwaru Filadelfijskiego, trasy nowomostowej (w śladzie m.in. ul. Batorego), torów kolejowych w północnej i zachodniej części miasta (wzdłuż ul. św. Józefa). W pobliżu tych tras mogłyby powstać tereny zieleni i rekreacji np. zieleńce, skwery, boiska, place zabaw.