Nowe fakty w sprawie dramatycznej interwencji na toruńskich Bielanach. Zwierzęta przetrzymywane były w skrajnie złych warunkach.
[ZT]64218[/ZT]
Do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Toruniu wpłynęło anonimowe zgłoszenie, w którym poinformowano o fatalnych warunkach, w jakich przebywają psy i kot na jednym z podwórek na toruńskich Bielanach. Inspektorzy natychmiast podjęli interwencję.
Na posesji znaleziono 15 psów różnych ras, m.in. w typie labradora, bernardyna, buldoga francuskiego czy west highland white terriera, a także jednego kota. Zwierzęta były brudne, zaniedbane, niektóre otyłe, inne z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii natychmiast wydał decyzję o odebraniu zwierząt. Trafiły one do toruńskiego schroniska, które od razu rozpoczęło ich diagnostykę i leczenie.
„Nie była to pseudohodowla, zwierzęta te nie były rozmnażane. Osoba, która je przetrzymywała, jest osobą chorą. Od razu zrzekła się zwierząt i nie utrudniała odbioru”
– powiedziała w rozmowie z „Nowościami” Violetta Hermann-Krupińska, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Toruniu.
Na podwórzu, w błocie, wśród odchodów, w nieszczelnych budach, bez odpowiedniej ochrony przed zimnem - w takich warunkach najprawdopodobniej przez wiele miesięcy żyły odebrane zwierzęta.
[FOTORELACJANOWA]12435[/FOTORELACJANOWA]
Teraz potrzebują specjalistycznej opieki – otyłe labradory wymagają badań RTG i leczenia ortopedycznego, buldogi francuskie czekają na zabiegi okulistyczne, a dwa bernardyny muszą przejść kompleksową pielęgnację.
Toruńskie schronisko apeluje o pomoc w postaci domów tymczasowych, zarówno dla odebranych zwierząt, jak i tych, które już przebywają w placówce. Prowadzona jest również zbiórka finansowa na diagnostykę i leczenie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz