Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii dla Dzieci w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu został czasowo zamknięty 9 grudnia. Decyzję uzasadniono względami oszczędnościowymi, co – zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości – jest trudne do zaakceptowania, szczególnie gdy stawką jest zdrowie i życie najmłodszych pacjentów.
Zamknięcie dziecięcego oddziału intensywnej terapii wywołało oburzenie wśród części mieszkańców, rodziców i radnych. Radni PiS ostrzegają przed dramatycznymi konsekwencjami i apelują do władz województwa oraz dyrekcji szpitala o podjęcie natychmiastowych działań w celu wznowienia pracy oddziału.
Według miejskich radnych, zamknięcie oddziału oznacza, że mali pacjenci wymagający intensywnej terapii muszą być teraz przewożeni do Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy. Taka sytuacja – jak podkreślają – naraża dzieci w stanie krytycznym na poważne ryzyko, ponieważ w takich przypadkach każda minuta może decydować o życiu.
- Zamknięcie tego oddziału może rodzić poważne konsekwencje dla życia i zdrowia dzieci z Torunia, ale też całej części naszego województwa
- alarmuje radny Adrian Mól.
Radni PiS wyrazili swoje zaniepokojenie i przygotowali projekt apelu, w którym wzywają władze województwa oraz dyrekcję szpitala do podjęcia pilnych działań. Projekt ma być rozpatrzony podczas jutrzejszej (19.12) sesji Rady Miasta.
Konieczność przewożenia dzieci do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Bydgoszczy, zdaniem radnych, rodzi zarówno ryzyko medyczne, jak i trudności logistyczne dla rodzin.
- Do najgroźniejszej sytuacji może dojść np. w przypadku powikłań po zabiegach wykonywanych w szpitalu. W takich przypadkach liczy się każda minuta, a transport dzieci do szpitala w Bydgoszczy może okazać się dramatyczny w skutkach - dodaje Mól.
Zdaniem radnych, problem dotyka również rodziców, którzy muszą pokonywać znaczne odległości, aby być przy swoich dzieciach w trudnych momentach.
- To niedopuszczalne, aby rodzice musieli pokonywać tak dużą odległość, by być przy swoim dziecku, które walczy o życie. Tego rodzaju sytuacje wymagają natychmiastowych działań – zdrowie dzieci musi być priorytetem - podkreśla radny PiS-u.
Projekt apelu przygotowany przez radnych PiS skierowany jest do Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Jak informują radni, dziś (18 grudnia) w tej sprawie najprawdopodobniej zbiera się Rada Społeczna Szpitala. To pierwsze oficjalne spotkanie po zamknięciu oddziału, podczas którego omawiana będzie jego przyszłość.
Przyszłość dziecięcego oddziału intensywnej terapii pozostaje więc wciąż niejasna. Decyzje podjęte podczas spotkania Rady Społecznej Szpitala mogą okazać się kluczowe dla losu oddziału oraz bezpieczeństwa najmłodszych pacjentów.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Do momentu publikacji artykułu (18 grudnia, godz. 14:00) nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
nie wierzę w to15:24, 18.12.2024
2 0
12 mln na jacht 200 km od morza, 5 mln na dyskusje, grube pieniądze na leśnych dziadków do prawie 20 osobowej rady "pogadajmy sobie przy kawce"....... a dziecko może umrzeć w korku do szpitala podczas jazdy 50 km. Takie są fakty 15:24, 18.12.2024
Rollo216:47, 18.12.2024
1 0
Dodam jeszcze - sylwester marzeń - Toruniowi potrzebny jak *%#)!& deszcz.Wszędzie oszczędności ale na bibę się znalazło.W końcu sołtys na spółę z tym od jachtu muszą błysnąć chociaż czymś w oczach mieszkańców bo reszta tak nieudolnie im idzie że szkoda gadać...PO w całej okazałosci - nie ma chleba to zrobimy Wam igrzyska... 16:47, 18.12.2024