Mariusz Milewski był dzieckiem, gdy wielokrotnie padł ofiarą seksualnego wykorzystywania przez księdza Jarosława P., który pełnił funkcję proboszcza parafii w Ostrowitem. Skandal ten unieważniono, a samą ofiarę oskarżono o kłamstwo dla zysku. Dzięki wytrwałości Milewskiego prawda wyszła na jaw.
Milewski w 2019 roku. wytoczył proces przeciw kurii diecezjalnej w Toruniu. 3 lata później Sąd Okręgowy w Toruniu przyznał mu 600 tys. zł zadośćuczynienia. Poszkodowany domagał się miliona złotych. Odwołał się wiec od wyroku, a spraw trafiła na wokandę sądu apelacyjnego.
W poniedziałek (18 września), w wyniku decyzji Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, Mariusz Milewski otrzymał dodatkowe 300 tys. zł zadośćuczynienia. W sumie, to ponad 900 tys. złotych.
Mariusz Milewski nie tylko odzyskuje godność i otrzymuje sprawiedliwość, ale staje się też symbolem walki ofiar przemocy seksualnej w instytucjach religijnych. Jego wytrwałość przez lata w walce o sprawiedliwość pokazuje, że warto walczyć, nawet gdy wymaga to ogromnego poświęcenia i stresu.
Poszkodowany pierwszy list do biskupa w tej sprawie wysłał w 2012 roku. W październiku 2015 r. sąd biskupi, na czele z biskupem Andrzejem Suskim, uniewinnił pedofila.
– Po tych wszystkich latach z przekonaniem z całego serca wybaczam ks. P., biskupowi Suskiemu, wszystkim, którzy 11 lat temu tłamsili mnie i wmawiali, że to ja jestem ten zły, niedobry
– mówił Milewski (cyt. za Wyborcza.pl)
Choć pieniądze nie zwrócą Mariuszowi Milewskiemu straconych lat i traumy, którą przeżył, to stanowią ważny gest uznania jego cierpienia. Wyrok ten, który podkreśla odpowiedzialność Kościoła jako osoby prawnej, może także stanowić preludium do dalszych postępowań i procesów w sprawach pedofilii w Kościele katolickim.
Mimo otrzymania zadośćuczynienia, poszkodowany nie otrzymał przeprosin od biskupa i nie liczy na to. Jednak jego walka nie tylko przyniosła mu sprawiedliwość, ale również daje nadzieję innym ofiarom, które wciąż zmagają się z procedurami i milczeniem instytucji.
To wyjątkowy moment w historii walki przeciwko pedofilii w Kościele katolickim w Polsce, i choć przeszłość nie da się cofnąć, to przynajmniej można walczyć o przyszłość wolną od tego rodzaju przemocy.